Telewizja: "Rosja atakuje"

Realistyczny program telewizyjny o rzekomej inwazji Moskwy wywołał panikę w Gruzji

Publikacja: 14.03.2010 20:47

– Rosyjskie czołgi ostrzeliwują gruzińskie miasta – mówił zdenerwowany lektor. Relację zilustrowano

– Rosyjskie czołgi ostrzeliwują gruzińskie miasta – mówił zdenerwowany lektor. Relację zilustrowano nagraniami z sierpnia 2008 roku

Foto: youtube

„Dziś rano w stolicy Osetii Południowej Cchinwali dokonano zamachu na przywódcę Eduarda Kokojtego. Rosja rozpoczęła nową wojnę z Gruzją" – tak zaczął się „reportaż" nadany przez popularną stację telewizyjną Imedi. Wyemitowano go w sobotę o 20, czyli w porze największej oglądalności.

Przed emisją materiału prezenterka ostrzegła, że chodzi jedynie o „możliwy scenariusz wydarzeń", ale do wielu Gruzinów najwyraźniej ta informacja nie dotarła. W kraju wybuchła panika. Jeszcze w trakcie trwania programu na ulicach miast zaroiło się od przerażonych ludzi. W panice wybiegali na ulicę, wzywali pogotowie. Na drogach wyjazdowych z Tbilisi utworzyły się korki. Niektórzy biegli do komisji poborowych po broń. – Linie telefoniczne są przeciążone. Przerażeni ludzie dzwonią do siebie i pytają, co się dzieje – relacjonował tbiliski korespondent rosyjskiego Radia Echo Moskwy.

[srodtytul]Czołgi na ulicach[/srodtytul]

– Rosyjskie czołgi ostrzeliwują gruzińskie miasta, samoloty bombardują gruzińskie porty i lotniska – mówił zdenerwowany lektor. W trakcie „specjalnego reportażu" wykorzystano nagrania z rosyjskiej inwazji na Gruzję w sierpniu 2008 roku. Widzowie oglądali uciekających w panice mieszkańców miast, słyszeli o ewakuacji rządu i prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, a następnie dowiedzieli się o jego śmierci i utworzeniu tymczasowego, prorosyjskiego rządu z opozycjonistką Nino Burdżanadze na czele. Jak twierdzą gruzińskie portale, na wieść o śmierci wnuka babci Saakaszwilego „zrobiło się słabo".

W reportażu pojawił się prezydent Rosji, który oznajmił, że „Micheil Saakaszwili to terrorysta, a Gruzję trzeba wyzwolić od obecnej głowy państwa". Według informacji lektora rosyjską inwazję potępił prezydent Barack Obama i zapowiedział stanowczą odpowiedź USA. Swoją „natychmiastową" pomoc mieli też udzielić przywódcy Polski i państw bałtyckich.

– Prowadziłem właśnie program autorski „Punkt widzenia" w Radiu Palitra. Kończyłem pracę i już miałem wychodzić ze studia, ale nagle zadzwonił telefon – relacjonuje w rozmowie z „Rz" dziennikarz Daczi Grdzeliszwili. – Dzwonił przerażony słuchacz i pytał, co się stało. Potem miałem całą serię takich telefonów. Ludzie pytali, dokąd mają uciekać.

Znany gruziński politolog Aleksander Rondelli był jednym z gości Imedi, którzy oglądali materiał w studiu, a potem go komentowali. – To była bardzo profesjonalna symulacja. Po zakończeniu reportażu z wrażenia nie mogłem mówić – mówi „Rz" Rondelli. – Poważnym błędem stacji było jednak to, że w trakcie materiału nie poinformowała o tym, że to jedynie możliwy scenariusz. Ostrzeżenie przed emisją to za mało.

Wzburzona gruzińska opozycja zorganizowała wiec protestacyjny pod siedzibą Imedi. Żądała natychmiastowej dymisji prezydenta, oskarżając go o prowokację. – Saakaszwili nie mógł nie wiedzieć, że powstaje dokument o fałszywym ataku. Chce zastraszyć ludzi rosyjską agresją, by nie ujrzała światła dziennego prawda o klęsce jego polityki – mówiła oburzona Nino Burdżanadze, była przywódczyni gruzińskiego parlamentu. Opozycja uważa, że odpowiedzialność za przygotowanie reportażu spoczywa na władzach, które „zmonopolizowały media". Przy okazji wytoczyła Imedi sprawę sądową.

Saakaszwili również skrytykował materiał, ale podkreślił, że scenariusz nie jest nieprawdopodobny. – To był rzeczywiście bardzo nieprzyjemny film, lecz jeszcze bardziej nieprzyjemne jest to, że pokazywał wiernie, co mogłoby się stać, pokazywał to, o czym myślą wrogowie Gruzji – podkreślił.

[srodtytul]Irytacja w Rosji [/srodtytul]

W Moskwie materiał Imedi wywołał krytyczne komentarze. Tamtejsze telewizje donosiły o „psychologicznym ataku Gruzinów". Ambasador Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin mówił, że poinformuje kierownictwo sojuszu o „prowokacji i kłamstwie Saakaszwilego".

Według zachodnich agencji program kontrolowanej przez władze Imedi miał być odpowiedzią na niedawne spotkanie liderów gruzińskiej opozycji, Zuraba Nogaideliwa i Nino Burdżanadze, z rosyjskim premierem Władimirem Putinem. – Każdy, kto ściska dłonie unurzane w gruzińskiej krwi, jest pozbawiony godności – komentował wówczas Saakaszwili.

[ramka] [srodtytul]Lewan Ramiszwili | szef Instytutu Wolności w Tbilisi[/srodtytul]

Od zbrojnego konfliktu Rosji z Gruzją o separatystyczną Osetię Południową upłynęło prawie dwa lata, mimo to strach przed rosyjską agresją jest u nas ciągle obecny. Rosyjskie bazy wojskowe znajdują się zaledwie 20 kilometrów od mojego domu. Rosyjscy żołnierze mieli opuścić terytorium naszego kraju, ale władze w Moskwie zignorowały ostrzeżenia Zachodu i nie spełniły danych obietnic. W obliczu nowego zagrożenia Gruzja czuje się całkowicie odosobniona i bezbronna, ponieważ po rosyjskiej agresji w sierpniu 2008 roku stanowisko Zachodu nie było jednoznaczne. Nie otrzymaliśmy także silnego wsparcia i pomocy ze strony wielu państw europejskich. Oburza i niepokoi fakt, że Francja decyduje się na sprzedaż Rosji okrętów Mistral.

W Moskwie już pojawiły się komentarze, że gdyby takie jednostki rosyjska armia miała przed konfliktem o Osetię Południową, gruzińskie wojska zostałyby rozbite w ciągu 40 minut, a nie kilku dni. Niepokój wzbudzają także ciągłe ostrzeżenia ze strony władz na Kremlu o nowym zagrożeniu na Kaukazie.

Po wyemitowaniu programu telewizji Imedi w Tbilisi trudno było znaleźć osobę, która nie wspominałaby tamtych wydarzeń i nie mówiła o nowym konflikcie z Rosją.

[i]not. ta.s.[/i][/ramka]

[i]Zobacz rzekomą inwazję Rosjan na [link=http://www.youtube.com]www.youtube.com[/link] wpisz „new war simulation georgia”[/i]

„Dziś rano w stolicy Osetii Południowej Cchinwali dokonano zamachu na przywódcę Eduarda Kokojtego. Rosja rozpoczęła nową wojnę z Gruzją" – tak zaczął się „reportaż" nadany przez popularną stację telewizyjną Imedi. Wyemitowano go w sobotę o 20, czyli w porze największej oglądalności.

Przed emisją materiału prezenterka ostrzegła, że chodzi jedynie o „możliwy scenariusz wydarzeń", ale do wielu Gruzinów najwyraźniej ta informacja nie dotarła. W kraju wybuchła panika. Jeszcze w trakcie trwania programu na ulicach miast zaroiło się od przerażonych ludzi. W panice wybiegali na ulicę, wzywali pogotowie. Na drogach wyjazdowych z Tbilisi utworzyły się korki. Niektórzy biegli do komisji poborowych po broń. – Linie telefoniczne są przeciążone. Przerażeni ludzie dzwonią do siebie i pytają, co się dzieje – relacjonował tbiliski korespondent rosyjskiego Radia Echo Moskwy.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 994
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 993
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 989
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 990
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 988
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje