Sąd w Siegburgu orzekł właśnie rozwód irańskiego małżeństwa przy udziale mułły, który zatwierdził wydane orzeczenie.
– Jest to precedens w całej historii sądownictwa w RFN i należy mieć nadzieję, że inne sądy będą postępować podobnie w określonych sprawach – zapewnia „Rz" adwokat Seyed Shahran Iranbomy.
Sprawa dotyczyła mieszkającego w RFN od lat małżeństwa z Iranu. Małżeństwo rozpadło się, lecz mąż nie godził się na formalny rozwód. Potrzebowała go żona, gdyż bez tego nie była w stanie wyjechać do Iranu, aby zaopiekować się chorą matką. Ryzykowałaby zatrzymanie przez irańską policję obyczajową.
W dodatku rozwód musiał potwierdzić mułła, duchowny szyicki. Tylko z takim dokumentem rozwódka może się pojawić w Iranie bez obaw. Stąd udział mułły w postępowaniu sądowym. – Chodziło w gruncie rzeczy o prawa człowieka i sąd nie miał innego wyjścia – przekonuje adwokat Iranbomy.
– W Niemczech obowiązuje konstytucja, a nie szarijat – podkreśliła przed rokiem kanclerz Angela Merkel, zabierając głos w dyskusji na temat roli islamu w jej kraju. Pani kanclerz nie ma jednak żadnego wpływu na sądy.