Według gazety „Moskowskij Komsomolec" mleka i sery z Finlandii, Litwy, Polski i Włoch ominą rosyjskie embargo, gdyż ... nie maja laktozy.
„Laktozy rzeczywiście nie ma w półtwardych i twardych rodzajach sera" - powiedziała gazecie szefowa „laboratorium kontroli techno-chemicznej przemysłu spożywczego" Jelena Jurowa. Szczególnie brakuje laktozy w serach z Litwy oraz we włoskim parmezanie. Nazwa tego ostatniego sera używana była jako symbol w gwałtownych, publicznych polemikach zwolenników i przeciwników rosyjskich sankcji.
W odpowiedzi na międzynarodowe sankcje wprowadzone przeciwko Rosji z powodu agresji na Ukrainie 7 sierpnia Moskwa zakazała wwozu produkcji rolnej z krajów Unii Europejskiej, Norwegii, Kanady, USA i Australii.
Już dwa tygodnie później Kreml zaczął wprowadzać pierwsze wyjątki do listy towarów objętych sankcjami. Zezwolono wwożenie do Rosji różnego rodzaju nasion, ale też produkcji mlecznej przeznaczonej dla osób cierpiących na „nietolerancję laktozy", przede wszystkim niemowląt i dzieci.
Ze zwolnienia skorzysta jednak ogromna grupa produktów, które nie są specjalnie przeznaczone dla tej grupy osób. Według danych rosyjskich lekarzy, cytowanych obecnie przez agencję „Rossielchoznadzor", prawie 60 mln Rosjan cierpi na tę dolegliwość (prawie 1/3 mieszkańców). Jeszcze w 2005 roku rosyjscy lekarze mówili jedynie o 16-18 proc.