To jest najprawdopodobniej najpoważniejsza zmiana w niemieckiej polityce wobec Moskwy od otwarcia na Związek Radziecki przed przeszło 50 laty (Ostpolitik). Przede wszystkim na płaszczyźnie wojskowej.
Niemcy chcą jeszcze w tym roku zasilić budżet wojskowy o 100 mld dol. W ten sposób kraj, który przez lata był krytykowany w NATO za zbyt małe wydatki na wojsko, nagle będzie przeznaczał na ten cel ponad 2 proc. PKB z okładem, wypełniając zalecenia sojuszu. Więcej: niemiecki budżet obronny, który dziś (52 mld dol.) jest nieco mniejszy od rosyjskiego (61 mld dol.), będzie go znacząco przekraczał. Bo też na płaszczyźnie gospodarczej Rosja z PKB wartym 1,6 bln dol jest znacznie słabsza w stosunku do Niemiec (4,3 bln dol).
Sprzedaż broni
Równie znacząca jest także zmiana polityki eksportowej kraju.
– Inwazja na Ukrainę to punkt zwrotny. W tej sytuacji jest naszym obowiązkiem pomóc Ukrainie obronić się przed agresją armii Władimira Putina – oświadczył kanclerz Olaf Scholz. Berlin do tej pory powstrzymywał się nie tylko przed dostarczaniem broni władzom w Kijowie, ale nie chciał nawet wydać zgody innym krajom na przekazanie sprzętu, który wcześniej otrzymały od Niemiec. W weekend Berlin przekazał jednak Ukraińcom tysiąc pocisków przeciwpancernych oraz 500 stingerów – pocisków ziemia powietrze, które zdecydowały o porażce Rosjan w Afganistanie. Niemcy zgodziły się także, aby Holandia oraz Estonia dostarczyły Ukraińcom broń, którą mają od Niemców. Przełom jest tym poważniejszy, że chodzi nie tylko o broń defensywną, ale i ofensywną.
Czytaj więcej
Zarówno Zachód, jak i Rosja uważają, że Pekin je wspiera – ale po cichu. A Państwo Środka próbuje wykorzystać wojnę dla własnych interesów.