Pomyłka żołnierzy w Iraku

Amerykańscy piloci zastrzelili w Iraku 12 cywilów. Nagranie z akcji sprzed prawie trzech lat ujawnił portal WikiLeaks

Publikacja: 06.04.2010 23:31

Żołnierze otworzyli ogień do niespodziewających się ataku cywilów

Żołnierze otworzyli ogień do niespodziewających się ataku cywilów

Foto: WikiLeaks

12 lipca 2007 roku. Śmigłowce Apache wezwane na pomoc dla walczącego na przedmieściach Bagdadu oddziału biorą na cel grupę Irakijczyków. “Tak. Przyjąłem. Jest ich około 20” – mówi jeden z pilotów. “To jest broń” – słychać nagranie z interkomu. “Pieprz… kut…” – przeklina drugi. “Mamy tu od pięciu do sześciu osób z AK-47. Prosimy o pozwolenie na rozpoczęcie akcji” – słyszymy. “Przyjąłem (...) możecie rozpoczynać. Odbiór...”.

[srodtytul]Ranne dzieci[/srodtytul]

“Mamy gościa z RPG (ręczny granatnik przeciwpancerny – red.). Otworzę ogień” – zapowiada pilot. Musi się jednak wstrzymać, bo cel zasłania mu budynek. Gdy jest już na czystej pozycji, widać grupę rozmawiających ze sobą osób. Wśród nich, według portalu WikiLeaks, fotoreporter agencji Reuters, 22-letni Namir Nur-Eldin, oraz jego 40-letni kierowca i asystent Said Czmag. “No, już! Ognia!” – pada komenda i zaczynają się sypać pociski. Przez chmury kurzu widać upadających ludzi. Niektórzy próbują uciekać. “Strzelaj dalej! Strzelaj dalej!” – mówi głos przez interkom.

“Tam leży kupa ciał… Mamy... osiem osób” – słyszymy chwilę później. “Jeden gość się czołga (…) Będziemy strzelać do następnych” – zapowiada pilot. “Ty strzelaj, ja będę mówił” – dodaje inny. “Spójrz na tych martwych sukin…” – cieszy się jeden z pilotów. “Ładnie” – chwali go inny.

Gdy do rannego podjeżdża furgonetka, zniecierpliwiona załoga apache’a nie może się doczekać pozwolenia na ponowne otwarcie ognia. Znów padają strzały, rannych zostaje m.in. dwoje dzieci. “Cóż. To ich wina, że zabierają dzieci na wojnę” – mówi pilot. Podczas akcji ginie 12 osób, w tym dwóch pracowników Reutersa.

“Nie ma wątpliwości, że siły koalicyjne brały udział w operacji zbrojnej przeciwko siłom nieprzyjaciela” – mówił tuż po ataku “New York Timesowi” ppłk Scott Bleichweh. Prawdopodobnie kilku Irakijczyków rzeczywiście miało broń. Nie widać jednak, by którykolwiek atakował żołnierzy USA. Piloci mogli przez pomyłkę wziąć ich za rebeliantów, myląc obiektywy aparatów z granatnikami. Jak podaje “NYT”, podczas przeprowadzonego później śledztwa stwierdzono, że żołnierze nie mieli powodu przypuszczać, iż w grupie Irakijczyków byli pracownicy Reutersa.

[srodtytul]Media na wojnie[/srodtytul]

Nagranie z akcji nie zostało upublicznione przez władze USA. W poniedziałek ujawnił je portal śledczy WikiLeaks.org, który dostał je od anonimowego informatora.

Nie była to pierwsza pomyłka. W 2003 roku, tuż po zdobyciu Bagdadu, amerykański czołg otworzył ogień do wypełnionego zagranicznymi dziennikarzami hotelu Palestyna. Zginęli: mieszkający w Polsce ukraiński kamerzysta Reutersa 35-letni Taras Procjuk oraz Hiszpan Jose Couso. Amerykanie tłumaczyli potem, że był to nieszczęśliwy wypadek. Rok później od kuli snajpera zginął inny kamerzysta Reutersa – Dhia Najim. Irak to zdecydowanie najbardziej niebezpieczny kraj dla reporterów. Od początku konfliktu życie straciło ich tam 171. Dziennikarze giną też m.in. na okupowanych terenach palestyńskich, Filipinach, w Somalii, Meksyku czy Birmie. Według wiedeńskiego Międzynarodowego Instytutu Prasowego (IPI) w 2009 roku zginęło 110 dziennikarzy – najwięcej od dziesięciu lat.

Autopromocja
Orzeł Innowacji

Ogłoszenie wyników już 5 czerwca. Zapisz się, aby wziąć udział w gali.

WEŹ UDZIAŁ

[ramka][b]Clothilde Le Coz, dyrektor waszyngtońskiego oddziału Reporterów bez Granic[/b]Na ujawnionym filmie widać, że dla pilotów w wojskowym śmigłowcu odróżnienie broni od obiektywu aparatu jest niezwykle trudne. Oczywiście nie jest to pierwsza tego typu pomyłka. Przypadkowymi ofiarami takich incydentów padają na całym świecie nie tylko dziennikarze, ale i zwykli ludzie. Szczerze wątpię też, by udało się uniknąć kolejnych takich tragedii. To jest wojna. Mamy jednak nadzieję, że to nagranie pomoże ustalić, co naprawdę się stało. Dlatego apelujemy do amerykańskich władz o oficjalne ujawnienie tego typu filmów i zaangażowanie się w wyjaśnienie tej i innych podobnych spraw.

[i]—jap[/i] [/ramka]

[ramka][b]James Carafano, ekspert Fundacji Heritage[/b]

Żeby dobrze zinterpretować ten film, trzeba znać kontekst, w którym został nagrany. Nie wiemy, jakie informacje wywiadowcze były dostępne. Oczywiście łatwo jest spojrzeć na symboliczne zdjęcia i wydać kategoryczny osąd. Jednak każdy, kto tylko na podstawie tego nagrania będzie mówił, że to zbrodnia wojenna, będzie po prostu śmieszny.Historia ludzkości pokazuje, że w konfliktach ginęło więcej cywilów niż wojskowych. Dziś mamy bardziej zaawansowany sprzęt oraz lepszy wywiad i udaje nam się bardzo ograniczyć liczbę zabitych cywilów. Nie da się jednak w ogóle uniknąć takich ofiar. Wojna to chaos. A decyzje trzeba podejmować szybko.

[i]—jap[/i] [/ramka]

[i]Strona, na której opublikowano nagranie

[link=http://www.collateralmurder.com]www.collateralmurder.com[/link][/i]

[srodtytul]Zobacz fragment filmu "Przypadkowe morderstwo":[/srodtytul]

[ramka][b][link=http://www.collateralmurder.com/]Zobacz cały materiał [/link][/b][/ramka]

12 lipca 2007 roku. Śmigłowce Apache wezwane na pomoc dla walczącego na przedmieściach Bagdadu oddziału biorą na cel grupę Irakijczyków. “Tak. Przyjąłem. Jest ich około 20” – mówi jeden z pilotów. “To jest broń” – słychać nagranie z interkomu. “Pieprz… kut…” – przeklina drugi. “Mamy tu od pięciu do sześciu osób z AK-47. Prosimy o pozwolenie na rozpoczęcie akcji” – słyszymy. “Przyjąłem (...) możecie rozpoczynać. Odbiór...”.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156