Spór o dusze ofiar Holokaustu toczy się od wielu lat. Do tej pory negocjacje, jakie z przedstawicielami Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich prowadzili amerykańscy Żydzi, nie przynosiły jednak najmniejszego rezultatu. Mormoni konsekwentnie dokonują pośmiertnych chrztów ofiar Auschwitz i innych niemieckich zbrodni.
Wierzą, że w ten sposób prowadzą do zbawienia dusz innowierców i ratują je przed wiecznym potępieniem. Zbierają więc na całym świecie dane nieboszczyków (narodowość, religia czy kolor skóry nie mają znaczenia) i umieszczają je w komputerowej bazie danych. Następnie dokonują symbolicznych chrztów w swoich świątyniach, głównie w stanie Utah, który jest bastionem tego kościoła. Podczas odpowiedniego rytuału do kadzi z wodą wskakuje jeden z mormonów – jako „przedstawiciel” duszy znajdującej się w zaświatach.
[srodtytul]Rozpacz Żydów[/srodtytul]
Fakt, że wśród chrzczonych pośmiertnie osób znajdują się ofiary Holokaustu, doprowadzał do rozpaczy amerykańskich Żydów. – Ci ludzie zostali eksterminowani, bo popełnili „przestępstwo” bycia Żydami. Pośmiertne ochrzczenie odbiera im powód, dla którego zginęli – powiedział Abraham Foxman, szef Ligi Przeciwko Zniesławieniu. Podobne argumenty nie przekonywały jednak mormonów, którzy podkreślali, że ofiary Holokaustu – ze względu na swoje cierpienia – tym bardziej zasługują na zbawienie.
Słynną Annę Frank, zamordowaną przez Niemców żydowską dziewczynkę z Amsterdamu, autorkę wstrząsającego pamiętnika, ochrzcili na przykład aż sześć razy. Pośmiertnie nawróconych zostało także wielu Żydów z Polski, na przykład Mordechaj Anielewicz, przywódca powstania w getcie warszawskim.