Największe ryzyko popełnienia przestępstw występuje u osób niewykształconych, których rodzice byli karani, a do tego są rozwiedzeni – wynika z badań Fundacji Bertelsmanna.

Gdyby Niemcy, którzy nie ukończyli szkoły ponadpodstawowej (nasze gimnazjum), dotrwali w niej do końca w ubiegłym roku byłoby o 416 mniej zabójstw, o 13 tys. mniej przypadków szantażu i o 318 tys. mniej kradzieży. – Lepsze wykształcenie prowadzi do spadku przestępczości, bo daje szanse znalezienia lepszej pracy, a tym samym uzyskania wyższych zarobków – tłumaczy w rozmowie z „Rz” współautor badań Philip Sieger z Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie nad Menem. – W przypadku osób, które nie mają wykształcenia, legalnie zarobione środki często nie wystarczają na zaspokojenie wielu potrzeb. Dlatego są bardziej podatne na zdobywanie pieniędzy w nielegalny sposób, na przykład poprzez kradzież – dodaje. Takie osoby są też podatne na uzależnienia (np. od alkoholu) i częściej popadają w długi.

Jak wykazują autorzy badań, wystarczyłoby, aby o jeden procent więcej uczniów ukończyło szkołę, żeby liczba przypadków szantażu spadła o 7 proc., a zabójstw o 4 proc. Tymczasem w 2009 roku szkołę ponadpodstawową bez świadectwa końcowego opuściło prawie 60 tys. Niemców. Mniejsza przestępczość to duże oszczędności dla państwa. Gdyby połowa osób, które nie ukończyły szkoły, uzyskała dyplom, Niemcy zaoszczędziłyby około 1,4 mld euro rocznie. Dużo zależy od rodziny. U osoby, której rodzice byli karani, ryzyko popełnienia przestępstwa jest o 23 proc. wyższe niż w przypadku osób, których rodzice nie mieli kłopotów z prawem. U dzieci osób rozwiedzionych ryzyko, że popełnią przestępstwa, jest o 9 proc. większe.