Czirokezi to drugie pod względem liczebności indiańskie plemię w USA. W pierwszej połowie XIX wieku zostało wygnane z rodzinnych stron, gdy na plemiennych terenach kolonizatorzy odkryli złoża złota. Ich wędrówka ze Wschodniego Wybrzeża na Terytorium Indiańskie w Oklahomie, która przeszła do historii jako "szlak łez", kosztowała życie kilka tysięcy Indian. – Nasi przodkowie nieśli [jako niewolnicy] ich bagaże – podkreśla przywódczyni Freedmenów Marilyn Vann.
W 1866 roku – po przegranej wojnie secesyjnej – Czirokezi podzielili się na zwolenników wyrzucenia dawnych niewolników, którzy uzyskali status wolnych ludzi, oraz tych, którzy uważali, że Freedmeni powinni zostać przyjęci do plemienia. Ostatecznie zwyciężyli zwolennicy tej ostatniej opcji.
Przez dziesięciolecia toczyły się spory o to, kto może być pełnoprawnym członkiem liczącego obecnie 316 tysięcy członków plemienia. W 2007 roku przywódcy podjęli decyzję o wykluczeniu Freedmenów z grona Czirokezów, co pozbawiło potomków afrykańskich niewolników między innymi prawa do darmowej opieki zdrowotnej i edukacji. Decyzję tę zatwierdził właśnie plemienny Sąd Najwyższy.
– To rasizm i apartheid w XXI wieku – oburza się Marilyn Vann. Oficjalnie członkami plemienia Czirokezów jest około 2800 Freedmenów, ale kolejnych 3500 złożyło już wnioski o przyjęcie. Według Vann prawo przynależności do plemienia może mieć nawet 25 tysięcy osób.
Czirokezi mają jednak prawo zmieniać kryteria członkostwa. Freedmeni zaskarżyli decyzję starszyzny do sądu federalnego w Waszyngtonie.