Korespondencja z Wilna
"Od agenta "Edgara" otrzymaliśmy sygnał o tym, że na weselu u jednego z mieszkańców stacji kolejowej Jaszuny muzykanci wykonywali piosenki, w których szkalowali kierownictwo KPZR i PZPR oraz konstytucję ZSRR. Zobowiązać agenta "Edgara" i innych do ustalenia osobowości muzykantów" - czytamy w jednym z licznych ujawnionych sprawozdań oddziału KGB w rejonie solecznickim na wschodzie Litwy z przełomu lat z przełomu lat 70 i 80. .
Antysowiecki repertuar weselnych grajków i późniejszy donos na nich symbolicznie odzwierciedlają to, co się działo na początku lat 80. na Wileńszczyźnie, czyli rejonów pod Wilnem. Znaczna większość tamtejszych mieszkańców to - wtedy i dziś - Polacy.
- Bez wątpienia Sowieci bali się "Solidarności". Robili wszystk,o aby jej idee nie trafiły bezpośrednio na teren ZSSR. Pierwsze więc co zrobili, to w radykalny sposób zamknęli granicę - mówi "Rz" litewski historyk, badacz działalności sowieckich organów represyjnych, a obecnie poseł na Sejm RL dr Arvydas Anušauskas. Większość z mieszkających na Litwie Polaków miała bliskich krewnych w Polsce. I przed 1980 rokiem władze nie czyniły większych przeszkód w kontaktach rodzinnych.
Ciekawie brzmi notatka podpułkownika KGB Grigiorjewa z 1981 roku: "Profilaktyczne rozmowy przeprowadzono również z mechanizatorami kołchozu "Przykazania Lenina" Abramowiczem i Żukowskim, którzy popierali działania "Solidarności".