Francuscy żandarmi, patrolujący plażę w nadmorskim miasteczku Sainte-Marie-la-Mer, w zeszłym tygodniu zwrócili uwagę grupie opalających się topless kobiet, w odpowiedzi na skargę jednej z również plażujących rodzin. Lokalna żandarmeria poinformowała o tym w oświadczeniu na Facebooku. Przyznała przy tym, że działania funkcjonariuszy były nieco „niezdarne”, ale stwierdziła, że mundurowi chcieli tylko uspokoić sytuację. W mieście nie ma bowiem oficjalnego zakazu opalania się topless.
Sprawa wywołała lawinę krytyki w mediach społecznościowych, na tyle sporą, że hasztag #seinsnus (topless) trafił do trendów na francuskim Twitterze. „Czy Sainte-Marie-la-Mer jest teraz Arabią Saudyjską?” pytał jeden z użytkowników, a wielu innych uskarżało się na rzekomo postępującą we Francji „pruderyjność”.
Swoje stanowisko w tej sprawie wyraził w końcu sam minister spraw wewnętrznych. W swoim wpisie na Twitterze Gérald Darmanin nazwał działania żandarmów „niesłusznymi”.
„Wolność to coś cennego. I to normalne, że urzędnicy potrafią przyznać się do swoich błędów” - napisał szef MSW.