Anas Adi opowiada o swojej drodze do Polski oraz o bolesnych wspomnieniach z rodzinnej Hamy, gdzie w 1982 roku był świadkiem brutalnej masakry dokonanej przez reżim Baszara Asada. „Byłem nastolatkiem, gdy miasto zostało zbombardowane. To była rzeź – 40 tysięcy ludzi straciło życie” – wspomina.
Propaganda reżimu i prawdziwe oblicze wojny
Rozmówca podkreśla, że wojna w Syrii nie zaczęła się od terroryzmu, ale od pokojowych protestów tłumionych brutalnie przez rząd. „Cała propaganda reżimu mówiła o walce z terroryzmem. To była bzdura. Ludzie chcieli godności i demokracji” – mówi Adi, wskazując na manipulacje Asada i jego służb specjalnych.
Czytaj więcej
Baszar Asad – syryjski dyktator, który uciekł do Rosji z Damaszku, gdy weszli do niego walczący z jego reżimem rebelianci – wydał oświadczenie. Zwracając uwagę na swoje zaangażowanie w dalszy opór, zaznaczył w nim między innymi, że "rezygnacja ani ubieganie się o azyl nigdy nie były dla niego opcją".
Nadzieja na demokratyczną Syrię
Anas Adi wierzy, że Syryjczycy nie pozwolą na nową formę dyktatury, niezależnie od tego, czy byłaby religijna, czy polityczna. „Syryjczycy dojrzeli. Po 54 latach dyktatury nie zgodzą się na żadną inną formę tyranii” – podkreśla.