Badanie Open Society. Polacy wierzą w Amerykę, świat stawia na Chiny

Wzrost potęgi Chin pozytywnie ocenia niemal połowa badanych w krajach mających w sumie 5,5 miliarda mieszkańców.

Publikacja: 12.09.2023 03:00

Xi Jinping

Xi Jinping

Foto: PAP/EPA

W ocenie Chin wyraźnie widać różnice między szeroko pojętym Zachodem a tym, co ostatnio nazywa się Globalnym Południem, a kiedyś krajami rozwijającymi się.

W badaniach nastrojów społecznych na świecie wykonanych dla fundacji Open Society padło pytanie o to, które państwo w 2030 r. będzie miało największe wpływy. I Chiny wyprzedziły Stany Zjednoczone, zazwyczaj wyraźnie w niezachodnich krajach, z czterema wyjątkami.

Czytaj więcej

Badanie Open Society: Demokracja ma problem. Młodzi w nią nie wierzą

Szczególny jest przykład Indii, azjatyckiego konkurenta i rywala Chin. Tam główną potęgę świata widzi w 2030 r. w Chinach jedynie 8 proc. ankietowanych. Ale i w Stanach Zjednoczonych tylko 19 proc. – mniej niż w prawie wszystkich pozostałych krajach (można też było bowiem wskazać inne państwa, w tym Indie, albo odpowiedzieć „nie wiem”). Na Globalnym Południu USA wygrywają też z Chinami w Bangladeszu (27 do 17), Kolumbii (39 do 31) i Brazylii (34 do 29).

Poza samymi Chińczykami (ich aż dwie trzecie) Chiny w roli głównej potęgi widzą przede wszystkim Pakistańczycy oraz mieszkańcy Ghany, Argentyny, Turcji i Senegalu (we wszystkich co najmniej 40 proc.).

Polacy wierzą w siłę Ameryki – 45 proc. wskazało ją, a azjatyckiego rywala 22 proc. Większe niż Polacy nadzieje w USA jako światowym liderze w 2030 r. pokładają tylko Ukraińcy (aż 64 proc, podczas gdy w Chinach 11 proc.).

Polacy są też w czołówce narodów uważających, że wzrost potęgi Chin będzie miał negatywny wpływ na ich kraj (37 proc., a 16 proc., że pozytywny). Choć w tej sprawie zdecydowanie przodują Japończycy – 72 proc. obawia się potęgi Państwa Środka (szczegółowe dane na wykresie).

Badani boją się radykalizacji politycznej i przemocy

O nastrojach społecznych wiele mówi lęk znacznej części badanych przed radykalizacją polityczną, która może doprowadzić do stosowania przemocy. W przyszłym roku – jego dotyczyło pytanie – takiego rozwoju sytuacji spodziewa się znaczna większość mieszkańców krajów afrykańskich, w których przeprowadzono badania (Kenia i RPA – 79 proc., Nigeria 75 proc. i Senegal 74 proc.). Ale obawy dotyczące przemocy, która może towarzyszyć niepokojom społecznym, wyraziło też aż dwie trzecie Amerykanów i Francuzów. Oraz 55 proc. Niemców i Polaków.

Globalna średnia wynosi aż 58 proc. Znacznie poniżej niej są natomiast kraje, w których władze zazwyczaj sprawnie tłumią protesty społeczne – Rosja (30 proc.) i Chiny (15 proc.).

Bieda i klimat 

Czy kraje biedniejsze powinny mieć większy udział w podejmowaniu decyzji o znaczeniu ogólnoświatowym? W odpowiedzi na takie pytanie widać również podziały na Globalne Południe i szeroko pojęty Zachód. We wszystkich państwach należących do elitarnej zachodniej grupy G7 poparcie dla takiego udziału jest mniejsze od średniej dla całej ankietowanej grupy (ta średnia to 61 proc.) – np. w USA i Wielkiej Brytanii to 49 proc., w Niemczech 45 proc., a w Japonii 33 proc.

Najniższe poparcie jest w Ukrainie – 27 proc. i w Rosji – 29 proc. A w Polsce to 42 proc.

Prawie dwie trzecie wszystkich badanych uważa, że prawa człowieka to „napędowa siła dobra”, jedyny kraj, w którym zwolenników tej tezy jest poniżej połowy, to Japonia (45 proc.). W Polsce 69 proc., we Francji 66 proc., w Niemczech 51 proc. Powyżej czterech piątych zaś – w Bangladeszu, Nigerii, Kenii, Egipcie, Indiach i Kolumbii.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Dlaczego młodzi nie chcą demokracji

Wielu badanych (42 proc.) widzi jednak w prawach człowieka narzędzie Zachodu do karania krajów rozwijających się.

21 proc. ankietowanych w 30 krajach za największe wyzwanie dla siebie w codziennym życiu uważa nierówności społeczne i biedę. Niewiele mniej wskazało korupcję (19 proc.) i zmiany klimatyczne (16 proc.). Jednak aż 70 proc. badanych obawia się, że zmiany klimatyczne będą miały w przyszłym roku negatywny wpływ na ich życie (poprzez np. klęski żywiołowe wywołane przez ekstremalne temperatury, wzrost kosztów utrzymania, trudności z dostępem do wody czy kłopoty ze zdrowiem). I to zaniepokojenie jest we wszystkich regionach wyższe, niż było w poprzednich badaniach.

Fundacja Open Society, założona przez George’a Sorosa, publikuje podobne badania co roku przed sesją Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych
Społeczeństwo
Holandia chce deportować do Armenii 12-latka, który nigdy nie widział Armenii
Społeczeństwo
Kultura i imperializm. Rosyjscy twórcy wciąż mają dużo odbiorców w Ukrainie