Platforma Obywatelska i Donald Tusk zorganizowali 4 czerwca w Warszawie marsz "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami". W marszu wzięli też udział liderzy innych opozycyjnych partii - Nowej Lewicy, PSL i Polski 2050. Według organizatorów w marszu wzięło udział nawet 500 tys. osób - z kolei TVP podawała, że w marszu uczestniczyło od 100 do 150 tysięcy osób. Onet szacował liczbę uczestników marszu w momencie kulminacyjnym (ok. 15) na co najmniej 300 tysięcy.
Jak marsz 4 czerwca wpłynął na sondaże wyborcze
Po przejściu z placu Na Rozdrożu na plac Zamkowy Donald Tusk wygłosił przemówienie, w czasie którego złożył ślubowanie.
- Chcę tu przed wami dzisiaj złożyć uroczyste solenne ślubowanie. Idziemy do tych wyborów po to, by zwyciężyć, po to, by rozliczyć, po to, by naprawić ludzkie krzywdy i po to, by w konsekwencji pojednać polskie rodziny. Ślubuję wam, możecie to nazwać ślubowaniem Tuska - oświadczył przewodniczący Platformy Obywatelskiej. - Ci źli u władzy (...) będą rozliczeni, nie będzie żadnej taryfy ulgowej. Ślubuję wam to rozliczenie - zadeklarował. Donald Tusk mówił przy tym, że jeśli władza obawia się obywateli, a nie odwrotnie, to "pojednanie jest całkiem prostą rzeczą". - Pojednanie nie oznacza tych samych poglądów, demokracja nie oznacza jedności myślenia - podkreślił.
Przeprowadzone po marszu sondaże (Kantar dla TVN i TVN24, IBRiS dla Onetu) wskazują na wzrost notowań Platformy Obywatelskiej - w sondażu Kantar wyprzedziła ona PiS, w sondażu Onetu poparcie dla niej przekroczyło 30 proc. Sondaż IBRiS wskazuje jednocześnie na znaczny spadek poparcia Trzeciej Drogi - koalicji PSL i Polski 2050, która straciła 4,5 punktu procentowego poparcia i z wynikiem 10,1 proc. zbliżyła się do progu wyborczego dla koalicyjnych komitetów wyborczych, który wynosi 8 proc.