Reklama
Rozwiń

Austria. W szkole tylko po niemiecku, nawet w czasie przerw

Po arabsku dzieci będą mogły porozmawiać w domu. A dopłaty dostaną jedynie lokale gastronomiczne serwujące tradycyjne dania regionalne, a nie kebaby. Takie pomysły rządu Dolnej Austrii budzą wielkie emocje.

Publikacja: 24.03.2023 18:12

Nowy rząd w St. Pölten chce pomóc finansowo lokalom gastronomicznym, ale wsparcie ma dotyczyć tylko

Nowy rząd w St. Pölten chce pomóc finansowo lokalom gastronomicznym, ale wsparcie ma dotyczyć tylko tych, w których serwuje się tradycyjne dania regionalne. Czyli sznycle - tak, a kebaby czy sajgonki - nie. 

Foto: EPA/LISI NIESNER

Dolna Austria to jeden z dziewięciu krajów związkowych, czyli landów Austrii. Landy mają swoje parlamenty i rządy. W czwartek, nie bez kłopotów, powołano nowy rząd w Dolnej Austrii (wybory odbyły się pod koniec stycznia). 

Jest w nim, rosnąca zresztą w siłę w całej Austrii, Partia Wolnościowa (FPÖ), skrajnie prawicowa, nacjonalistyczna, antyimigrancka, a w czasach koronawirusa ostro zwalczająca ograniczenia covidowe, co ma znaleźć odbicie w działaniach współtworzonego przez nią dolnoaustriackiego gabinetu w St. Pölten.

W rządzie tym najsilniejszym ugrupowaniem jest Partia Ludowa (ÖVP), także najsilniejsza na poziomie federalnym, mająca kanclerza Alexandra Schallenberga. Na nią spada też krytyka za pomysły uderzające w imigrantów. I za samo wiązanie się z FPÖ. Przed przeszło dwoma dekadami z powodu utworzenia pierwszego rządu federalnego ludowców ze skrajnie prawicową FPÖ Austrię spotkały sankcje w Unii Europejskiej. 

Czytaj więcej

Inna Turcja po Erdoganie

Główne media krytykując powołany wczoraj rząd w Dolnej Austrii nie wspominają, że jest w nim także trzeci partner koalicyjny - socjaldemokratyczna SPÖ. O tym, że ma ona w nim dwóch ministrów, jednym jest szef lokalnego oddziału SPÖ, można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej gabinetu z St. Pölten.

Policja językowa

Zwolennicy wprowadzenia zakazu posługiwania się innymi niż niemiecki językami w czasie przerw między lekcjami twierdzą, że jest on konieczny, by dzieci imigranckiego pochodzenia dobrze się integrowały i miały szansę odnaleźć się na rynku pracy. - W domu arabski, na podwórku arabski, w smartfonie arabski, na szkolnym podwórku arabski, lekcje nie wystarczą, by opanować niemiecki na odpowiednim poziomie - piszą na forach internetowych. 

Czytaj więcej

Miliony euro z budżetu dla Alternatywy dla Niemiec. W tle Erika Steinbach

Pojawiają się tam też wpisy o szkołach, gdzie niemieckojęzyczni są w zdecydowanej mniejszości, w jednej z nich - w Wiedniu (a land Dolna Austria otacza ze wszystkich stron stolicę), rodowitych Austriaków ma być ledwie 5 procent. Ale tam, jak zareagował ktoś znający tę placówkę edukacyjną, są dzieci pochodzące z tak wielu krajów, posługują się w domach tyloma językami, od tureckiego i arabskiego po bośniacki i albański, że - by się na przerwach dogadać - i tak muszą używać niemieckiego.

- Taki zakaz to czysty populizm - uważa cytowany przez agencję APA rzecznik organizacji dyrektorów szkół austriackich. 

Wielu dyrektorów i nauczycieli, także z Dolnej Austrii, podkreśla zaś, że jest niemożliwy do wcielenia w życie, bo szkoły nie wprowadzą policji językowej, przysługującej się rozmowom uczniów na korytarzach czy boiskach.

Konstytucja i nastroje

Przede wszystkim taki zakaz uderza w sferę życia prywatnego. I jak się wypowiadają w wiedeńskich mediach prawnicy jest niezgodny z konstytucją. Zresztą podobny pomysł pojawił się już siedem lat temu w innym kraju związkowym Górnej Austrii, rządzonej wówczas przez ÖVP i FPÖ, i wtedy konstytucjonaliści zatrudnieni w urzędzie kanclerskim wyrazili wobec niego zastrzeżenia.

Pomysł za „interesujący”, uznał, jak podaje dziennik „Der Standard”, Martin Polaschek  minister edukacji w rządzie federalnym, wywodzący się z ÖVP. To zapewne reakcja na nastroje społeczne w Austrii. Dzięki polityce antyimigranckiej, a także krytyce polityki covidowej i wobec sankcji nakładanych na Rosję, skrajnie prawicowa FPÖ zdecydowanie przewodzi w sondażach ogólnokrajowych, a wybory za rok. Zdobywa w nich 27-31 procent poparcia (w ostatnich wyborach federalnych zdobyła 16 proc.). Wyprzedza SPÖ 24-25 proc.(w wyborach w 2019 roku miała 21 proc.) oraz ÖVP 19-22 proc. (w wyborach zdobyła aż 37,5 proc.). Wolnościowcy wyraźnie odbierają elektorat ludowcom, którzy teraz współrządzoną z Zielonymi - oni pomysł zakaz ostro krytykują.

Sznycle i kebaby 

Nowy rząd w St. Pölten ma też inne projekty budzące wielkie kontrowersje. Chce pomóc finansowo lokalom gastronomicznym, ma się to nazywać „dodatkiem dla gospód”. Problem polega na tym, że wsparcie ma dotyczyć tylko tych, w których serwuje się tradycyjne dania regionalne. Czyli sznycle - tak, a kebaby czy sajgonki - nie. 

27-31 proc.

Takim poparciem cieszy się obecnie w sondażach skrajnie prawicowa FPÖ

Projekt nie jest dopracowany w szczegółach, nie jest jasne, czy obejmie też lokale oferujące knedle czy gulasz - jak pisze „Der Standard”, podkreślając, że w Dolnej Austrii biznes gastronomiczny przeżywa zły czas, liczba lokali spadła w od 2000 roku o 35 proc. I ten spadek to oficjalny powód wprowadzenia dodatku, ale pojawiają się wątpliwości, czy ograniczenie subwencji z budżetu do lokal z daniami tradycyjnymi jest zgodne z prawem. Na pewno wystarczająco tradycyjna i regionalna jest Brettljause, deska z wędlinami, w tym salcesonem. 

FPÖ ma też inny pomysł dla Dolnej Austrii. Zamierza zwrócić pieniądze mieszkańcom, którzy dostali mandaty za nieprzestrzeganie ograniczeń w czasie pandemii. W tej sprawie wątpliwości ma jednak ÖVP, przynajmniej na poziomie federalnym. Wyraziła je w rozmowie z gazetą „Krone” wywodząca się z tej partii minister ds. UE i konstytucji Karoline Edtstadler.

Społeczeństwo
Tradycje bożonarodzeniowe. Gwiazdy, wiedźmy i fast food
Społeczeństwo
Święty Mikołaj jest już w drodze. Gdzie można śledzić jego trasę?
Społeczeństwo
Kapitan Ameryka i zastępca szeryfa. Czym zakończyło się spotkanie na autostradzie?
Społeczeństwo
Ponad setka dzieci uratowana z żydowskiej sekty. Oskarżenia o przemoc i gwałty
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Społeczeństwo
Niemcy: Ostatnie Pokolenie zmienia nazwę. „Blokady na drogach nie są już naszym celem”
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku