Dolna Austria to jeden z dziewięciu krajów związkowych, czyli landów Austrii. Landy mają swoje parlamenty i rządy. W czwartek, nie bez kłopotów, powołano nowy rząd w Dolnej Austrii (wybory odbyły się pod koniec stycznia).
Jest w nim, rosnąca zresztą w siłę w całej Austrii, Partia Wolnościowa (FPÖ), skrajnie prawicowa, nacjonalistyczna, antyimigrancka, a w czasach koronawirusa ostro zwalczająca ograniczenia covidowe, co ma znaleźć odbicie w działaniach współtworzonego przez nią dolnoaustriackiego gabinetu w St. Pölten.
W rządzie tym najsilniejszym ugrupowaniem jest Partia Ludowa (ÖVP), także najsilniejsza na poziomie federalnym, mająca kanclerza Alexandra Schallenberga. Na nią spada też krytyka za pomysły uderzające w imigrantów. I za samo wiązanie się z FPÖ. Przed przeszło dwoma dekadami z powodu utworzenia pierwszego rządu federalnego ludowców ze skrajnie prawicową FPÖ Austrię spotkały sankcje w Unii Europejskiej.
Czytaj więcej
Opozycja wie już, co zrobi po wyborach. Najpierw musi je wygrać. Nie będzie łatwo.
Główne media krytykując powołany wczoraj rząd w Dolnej Austrii nie wspominają, że jest w nim także trzeci partner koalicyjny - socjaldemokratyczna SPÖ. O tym, że ma ona w nim dwóch ministrów, jednym jest szef lokalnego oddziału SPÖ, można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej gabinetu z St. Pölten.