Rzeczpospolita: Polacy coraz częściej chodzą do restauracji. Jak to wpływa na naszą gastronomię?
Tadeusz Müller: Rzeczywiście polubiliśmy jadać na mieście. Po pierwsze, ceny stają się coraz niższe. Po drugie, kucharze coraz bardziej się starają i wprowadzają do swojej kuchni zaawansowane techniki przyrządzania posiłków. I po trzecie – dzięki tym trendom powstaje coraz więcej restauracji.
Czy zatem nie grozi nam przesycenie rynku?
Może to nastąpić szybciej, niż nam się wydaje. Niektóre badania przewidują, że dojdzie do tego już w przyszłym roku. Myślę, że gastronomia podzieli wtedy los aptek, które jeszcze niedawno bez litości pojawiały się na każdej ulicy. W końcu na rynku zabrakło miejsca na nowe, a żeby konkurować w tej branży, trzeba było tworzyć duże sieci aptekarskie.
Czyli przetrwają restauracje sieciowe?