Z okazji Tygodnia Równości na Plac Zbawiciela wróciła tęcza - tym razem ze światła i wody.
„Tęcza to mogło być cokolwiek. Ustawiona przez przeciwników ideowych stara syrenka albo konik na biegunach. Nasze wewnętrzne radary przegrzewają się dziś od tropienia wrogiej symboliki. Chwilę, ale właściwie to dlaczego mam pozwalać, by to w czyjejś głowie dokonywało się nadawanie wartości czemuś, na co właśnie patrzę? Po całej tej „tęczagate" najrozsądniej brzmiały dla mnie głosy mieszkańców okolic placu Zbawiciela (zwykle starszych ludzi), którzy żałowali instalacji, bo sprawiała, że się uśmiechali, wnosiła w życie szarego zakątka odrobinę koloru” – pisał Szymon Hołownia.
Prawie co trzeci respondent uważa, że instalacja „Tęcza” powinna wrócić na plac Zbawiciela w Warszawie. Przeciwnego zdania jest jednak odsetek jedynie o 4 punkty procentowe większy, a brak opinii w tej sprawie nie ma podobna grupa badanych.
- Przeciwni powrotowi "Tęczy" na pl. Zbawiciela są częściej mężczyźni (42 proc.), osoby o wykształceniu średnim (38 proc.), o dochodzie netto poniżej 1000 zł (38 proc.) oraz badani z największych miast (41 proc.). Wraz ze wzrostem wieku spada odsetek badanych, którzy uważają, że instalacja „Tęcza” powinna wrócić do Warszawy – z 46 proc. w najmłodszej grupie wiekowej, do 31 proc. wśród najstarszych badanych - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.