Rz: Wchodzą w życie przepisy mówiące, że nazwą „polska wódka" może być opatrzony trunek produkowany wyłącznie z tradycyjnych polskich składników. Pan po wygłoszeniu skeczu o wódce na Mazurskiej Nocy Kabaretowej zaczął uchodzić za znawcę tematu. Jak pan ocenia takie obostrzenia?
Andrzej Grabowski:
Bardzo się cieszę, że polska wódka będzie robiona tylko w naszym kraju i wyłącznie z naszych produktów, czyli roślin od wieków rosnących na naszych polach. Pamiętam czasy, jak wódka była naszym jedynym, oprócz węgla, towarem eksportowym. Polska stała węglem i wódką, no może jeszcze szynką Krakus.
Polska wódka jest aż tak dobra?
Kiedyś wszyscy jak jeden mąż rzeczywiście tak uważaliśmy, ale przecież w PRL innej wódki w sklepach nie było, więc nie mieliśmy żadnego porównania. Nie jestem na tyle koneserem, bym mógł z zamkniętymi oczami ocenić, która jest polska, a która nie, ale rzeczywiście bardzo lubię polską wódkę.