Numer alarmowy 112 w Trybunale i szufladzie

Komisja Europejska pozwała w środę Polskę i Łotwę do europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu za opóźnienia we wprowadzaniu unijnych przepisów o jednym europejskim numerze alarmowym 112. Poprzednia ekipa twierdzi, że rozwiązania są już gotowe do wprowadzenia, nowa – że były zaniechania

Publikacja: 03.12.2007 03:39

Oba kraje nie stworzyły jeszcze systemu, dzięki któremu służby ratownicze otrzymują informację o właścicielu telefonu oraz mogą zlokalizować miejsce, gdzie znajduje się osoba wzywająca pomoc.

Taka funkcja przyspiesza czas reakcji służb ratowniczych i jest niezwykle ważna, gdy telefonujący nie jest w stanie podać dokładnych informacji o wypadku czy zagrożeniu.

Polska pracuje nad bardziej zaawansowanym systemem automatycznego przekazywania informacji, ale Komisja chce, by służby ratunkowe mogły chociaż zadzwonić do operatora komórkowego, który natychmiast udzieliłby informacji.

W razie skazującego wyroku Trybunału Polsce grozi kara3 tys. euro za każdy dzień zwłoki od momentu naszego wejścia do Unii. Do dziś to już ponad dwa miliony euro.

Paweł Soloch, podsekretarz stanu w MSWiA odpowiedzialny za wprowadzenie numeru 112 za rządów PiS, twierdzi, że rozwiązania w tej sprawie są gotowe do wprowadzenia: – Napisaliśmy projekt zmiany prawa telekomunikacyjnego zatwierdzony przez rząd, który musi tylko być przegłosowany w Sejmie, a na program pilotażowy przeznaczyliśmy 115 mln zł w obecnym i przyszłorocznym budżecie – mówi.

Politycy PiS przekształcili rozwiązania przygotowane jeszcze za czasów SLD. Przygotowali system, wzorując się na Finlandii. Zakłada punkty call-centre w 16 województwach, a nie jak poprzednio w powiatach obsługiwanych przez straż i policję.

– To dużo tańsze i efektywniejsze rozwiązanie. Poza tym chcieliśmy zatrudniać w centrach cywilów, w tym niepełnosprawnych, a nie mundurowych, którzy są dużo drożsi i mają rozbudowane przywileje – podkreśla Soloch. – Wystarczy wprowadzić gotowe rozwiązania. Jeśli nowa ekipa w MSWiA wróci do koncepcji systemu powiatowego obsługiwanego przez strażaków i policję, spowoduje to spore opóźnienie i przybliży widmo kary ze strony KE. A dochodzą mnie słuchy, że ministerstwo podejmuje już kroki w tym kierunku.

Teraz w MSWiA sprawą numeru 112 ma się zająć przyszły podsekretarz stanu Tadeusz Nalewajk z PSL. Do czasu jego powołania dba o to podsekretarz Witold Drożdż. – W ostatnim czasie odnotowano wiele zaległości. Owszem, odbyto szereg spotkań i zgłaszano propozycje, ale nic z tego nie wynikało – ocenia Drożdż.

Tłumaczy też, że sprawa jest priorytetowa dla ministerstwa, i zapowiada szybkie działania:

– Już w poniedziałek podejmiemy ostateczne decyzje, które przekonają Komisję Europejską do wycofania skargi. W przyszłym tygodniu spotkamy się z operatorami komórkowymi, aby przekonać ich do udzielania informacji o lokalizacji zgłaszających.

– To nie takie proste – ripostuje Soloch. – Trzeba przełamać opór operatorów, którzy nie palą się do świadczenia tych usług na własny koszt.

Drożdż nie chce na razie zdradzić, czy będzie kontynuować projekt PiS. Inny urzędnik MSWiA przyznaje jednak anonimowo: – Nie widzę powodu, aby rezygnować z gotowej koncepcji poprzedniej ekipy.

Oba kraje nie stworzyły jeszcze systemu, dzięki któremu służby ratownicze otrzymują informację o właścicielu telefonu oraz mogą zlokalizować miejsce, gdzie znajduje się osoba wzywająca pomoc.

Taka funkcja przyspiesza czas reakcji służb ratowniczych i jest niezwykle ważna, gdy telefonujący nie jest w stanie podać dokładnych informacji o wypadku czy zagrożeniu.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Społeczeństwo
Donald Trump i sprawiedliwy pokój na Ukrainie? Polacy nie mają pewności
Społeczeństwo
Ilu imigrantów Niemcy cofają do Polski? Mamy pełne dane
Społeczeństwo
Pierwsze wiosenne burze i uderzenie ciepła. Prognoza pogody na Wielkanoc
Społeczeństwo
Sondaż: Czy USA przyszłyby zaatakowanej Polsce z odsieczą? Znamy zdanie Polaków
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Społeczeństwo
Byliśmy na „marszu koronacyjnym": polonez, kwiatowe opaski i „nie bać Tuska”