- To jest spory postęp - uważa Konrad Szymański. – Pierwszy raz Komisja Europejska przyznaje, że widzi problem w działaniach urzędów niemieckich, które dyskryminują rodziców innego pochodzenia w kontaktach z dziećmi.
Polski europoseł otrzymał właśnie odpowiedź na swą interpelację, w której domagał się reakcji na dyskryminowanie nie-niemieckich rodziców z rozwiedzionych małżeństw. Polega ona na utrudnianiu, a często uniemożliwianiu im kontaktów z dziećmi. W skrajnych przypadkach dochodzi do odbierania władzy rodzicielskiej osobom bez obywatelstwa niemieckiego, ale mieszkającym w tym kraju.
Po dwóch bezskutecznych interpelacjach Szymańskiego (KE zasłaniała się brakiem unijnych kompetencji w sprawie Jugendamtów) europoseł złożył kolejne zapytanie, powołując się na wrześniowy wywiad w „Rzeczpospolitej”. Komisarz ds. Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Jacques Barrot stwierdził w nim: „Mamy tekst, rozporządzenie Bruksela 2 bis, który określa, że opieka nad dziećmi powinna być przyznawana rodzicom z uwzględnieniem interesu dziecka. Wiem, że czasami sądy niemieckie nie przestrzegają tej zasady i nie stosują się do uregulowań zawartych w unijnym rozporządzeniu”.
Szymański domagał się informacji o efektach spotkania z niemieckimi władzami i złożonych przez nie wyjaśnieniach.
W odpowiedzi datowanej na 15 grudnia komisarz Jacques Barrot zapewnia, że KE poruszyła ostatnio tę sprawę w kontaktach z władzami niemieckimi. „Powołane zostały grupy robocze, w których skład wchodzą sędziowie z różnych państw członkowskich, a sprawy najdelikatniejsze śledzone są wyjątkowo uważnie ” – pisze Barrot.