Ciągnie Polaka w wielki błękit

Jedni pod wodą szukają wyciszenia. Inni adrenaliny. – Każde 10 metrów w dół to jak kieliszek martini – mówią

Publikacja: 17.07.2009 07:02

Krzysztof Tomaszek nurkuje dopiero od dwóch lat, ale podwodny świat obserwował już w Meksyku. – Zach

Krzysztof Tomaszek nurkuje dopiero od dwóch lat, ale podwodny świat obserwował już w Meksyku. – Zachęcili mnie znajomi z pracy. To wciąga – mówi

Foto: Rzeczpospolita

16 sierpnia w Zatoce Puckiej zatonie wojskowy kuter „Bryza”. To pomysł władz Helu. – Dla nurków wrak statku na pewno stanie się sporą atrakcją – deklaruje burmistrz Jarosław Pałkowski.

Nurkowanie przestało być w Polsce ekstremalnym sportem dla nielicznych.

[srodtytul]Jak biznesmena rozebrać z garnituru[/srodtytul]

– To niesamowite, ale w ostatnich latach zainteresowanie nurkowaniem wzrosło kilkakrotnie – mówi „Rz” Robert Borzymek, jeden z instruktorów w warszawskim centrum nurkowym Underwater.pl.

Działające od 11 lat centrum przeszkoliło w tym czasie ponad 900 osób. – W tym roku już mamy 120. Zapowiada się, że padnie rekord i będzie ich ponad 200 rocznie! – emocjonuje się Borzymek.

Andrzej Dalendowski ze szkoły KlubNurkowy.pl przyznaje: – Prowadzę małą firmę, a mimo to zdarza się, że tygodniowo zgłasza się nawet kilkanaście osób.

Opowiada, że wśród klientów dominują biznesmeni i pracownicy dużych korporacji.

– Przychodzą w garniturach i pod krawatem. My ich z tych garniturów rozbieramy i ubieramy w pianki – śmieje się Dalendowski, który sam pracował w dużej korporacji i, chcąc pozbyć się stresu, osiem lat temu zaczął nurkować. Teraz obok pracy zawodowej prowadzi szkolenia dla nurków.

[srodtytul]Tylko ja i cisza[/srodtytul]

Co skłania poważnych ludzi, by w każdej wolnej chwili zakładać piankę, maskę i płetwy i schodzić pod wodę?

– To moja nowa pasja. Dzięki temu mogę się zrelaksować i odreagować stres, ale też obserwować podwodny świat – tłumaczy Krzysztof Tomaszek, pracownik dużej korporacji. Nurkuje od dwóch lat. – Zachęcili mnie znajomi z pracy. Wielu z nich nurkowało, więc i ja spróbowałem. To wciąga.

Dorota Szmid, gdy zatrudniała się we wrocławskim centrum Aquamatic, nie miała o nurkowaniu zielonego pojęcia. Nie wiedziała, jak korzystać ze sprzętu. Nigdy wcześniej nie schodziła pod wodę. Dziś ma za sobą obserwacje podwodnego świata w Egipcie i Chorwacji. W Polsce nurkuje raz na dwa tygodnie.

– Kiedy to robię, nic się nie liczy. Jestem tylko ja i cisza. Wszystkie problemy i stresy zostawiam na brzegu – mówi „Rz” Szmid.

– Mało który sport dostarcza tyle adrenaliny – przekonuje z kolei warszawski prawnik Adam Kowalczyk. – Jest takie powiedzenie nurkowe, że każde 10 metrów w dół to jak kieliszek martini. To się nazywa euforia głębin.

Opowiada, że miał już okazję nurkować w najgłębszym na świecie basenie. – Znajduje się w Brukseli i ma 33 metry głębokości – mówi.

[srodtytul]Gdzie sezon nigdy się nie kończy[/srodtytul]

– Nurkować można nie tylko w morzach czy jeziorach, ale też w rzekach, a nawet w kamieniołomach. To ostatnie cieszy się zresztą olbrzymią popularnością – zaznacza Robert Borzymek.

– Nurkowałem już w Egipcie i Meksyku – opowiada Krzysztof Tomaszek. – To wspaniałe doświadczenie. Woda jest ciepła, a wokół kolorowe ryby i rafa koralowa. Ale nurkuję też w Polsce, przeważnie w jeziorach.

Dla nurków prawdziwą mekką stał się Egipt.

– Liczba wyjeżdżających do tego kraju wzrosła o 80 proc. Wielu z nich to właśnie nurkowie – przyznaje Magdalena Plutecka-Dydoń z biura podróży Neckermann. – Tam sezon nigdy się nie kończy, nurkować można cały rok. Jest stosunkowo niedaleko, a nurkujący mogą oglądać rafę.

– W Polsce widoczność podczas nurkowania wynosi od kilku do kilkunastu metrów. W Egipcie nawet 100 – dodaje Kowalczyk.

Czy nurkowanie to bardzo drogi sport? – Koszty są porównywalne z jazdą na nartach. Jeśli kogoś stać na wyjazd na narty, to z pewnością będzie go stać też na nurkowanie – uważa Krzysztof Tomaszek.

– Co prawda nadal większość zgłaszających się na kurs to biznesmeni, ale jest też coraz więcej studentów, urzędników czy np. policjantów – mówi Robert Borzymek.

Jak to tłumaczą fachowcy? – Już nie chcemy wygody i lenistwa, ale aktywnego wypoczynku i nowych wrażeń. Zamiast zwiedzania starówki wybieramy chodzenie po zrujnowanych fortach czy bunkrach – podkreśla prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Nurkowanie to rodzaj frajdy, która może wciągać jak narkotyk. Ci, którzy sami spróbowali, chcą się podzielić wrażeniami z innymi. I dlatego zainteresowanie rośnie.

Zaznacza, że też jest miłośnikiem tego sportu.

[ramka][srodtytul]Co ile kosztuje[/srodtytul]

Sprzęt nurka:

- dekompresyjny komputer nurkowania – 2 tys. zł

- pianka – 1,2 tys. zł

- kamizelka wypornościowa – 1 tys. zł

- butla – 1 tys. zł

- nurkowe ABC (maska, fajka i płetwy) – 400 zł

- automat oddechowy i octopus – 1,5 tys. zł

- latarka – 1 tys. zł

- plastikowa osłona na aparat fotograficzny – 1 tys. zł

Kurs:

- podstawowy od 1,2 do 2 tys. zł

Wypożyczenie:

- cały sprzęt ok. 80 – 120 zł za dzień

[i]js, anie[/i][/ramka]

[i]Wszystko o nurkowaniu: [link=http://www.portalnurkowy.pl]www.portalnurkowy.pl[/link][/i]

16 sierpnia w Zatoce Puckiej zatonie wojskowy kuter „Bryza”. To pomysł władz Helu. – Dla nurków wrak statku na pewno stanie się sporą atrakcją – deklaruje burmistrz Jarosław Pałkowski.

Nurkowanie przestało być w Polsce ekstremalnym sportem dla nielicznych.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Społeczeństwo
Długoterminowa prognoza pogody od lutego do maja. IMGW przewiduje sporo anomalii
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Społeczeństwo
Sondaż: Jak zmieniło się nastawienie do Ukraińców? Wiemy, co uważają Polacy
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy chcą powrotu kontroli na granicach w UE
Społeczeństwo
Zmiana czasu na letni 2025. Kiedy przestawiamy zegarki?
Społeczeństwo
Niemcy zmieniają prawo, migranci zostaną w Polsce