Aż 200 tys. bezrobotnych kobiet w Polsce to matki małych dzieci. Ze statystyk Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, do których dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że stanowią one aż 81 proc. wszystkich tzw. trudnych bezrobotnych. To oznacza, że dziecko jest większą „przeszkodą" w podjęciu pracy niż zaawansowany wiek, brak doświadczenia zawodowego czy niepełnosprawność. I nie ma większego znaczenia fakt, że kobiety bardzo często mają wyższe kwalifikacje niż mężczyźni.
Z danych resortu wynika, że największy odsetek kobiet bez pracy odnotowano w powiecie sztumskim. Stanowiły one aż 64,5 proc. wszystkich bezrobotnych. Z kolei najmniej było ich w powiecie sejneńskim – 37,3 proc.
Im dłuższa przerwa, tym trudniej
– Panie zwykle biorą na swoje barki trud wychowania dziecka i nie wszystkie łączą z tym pracę – tłumaczy Katarzyna Pietkiewicz, zastępca dyrektora Urzędu Pracy Powiatu Olsztyńskiego.
W praktyce oznacza to, że kobiety częściej niż mężczyźni rezygnują z zatrudnienia na rzecz wychowania potomstwa, a potem, po kilku latach, mają utrudniony powrót na rynek pracy. A długi urlop macierzyński, a potem wychowawczy, wydłuża okres tego powrotu.
– Nawet jeśli część kobiet ma pracę, to zdarza się, że po urlopie dostają wypowiedzenie – przyznaje Pietkiewicz. – Posiadane przez nie kwalifikacje czy umiejętności się dezaktualizują, bo rynek pracy się zmienia – wyjaśnia.