Pożar w Siemianowicach: to nie był przypadek. Rosyjskie służby zlecają podpalenia

Wielki pożar odpadów w Siemianowicach Śląskich był celowym podpaleniem. Ogień podłożono w trzech miejscach – ustalił biegły. Służby szukają sprawcy.

Publikacja: 10.10.2024 05:27

Pożar w Siemianowicach: to nie był przypadek. Rosyjskie służby zlecają podpalenia

Foto: Adobe Stock

Były trzy źródła ognia, do pożaru doszło na skutek podpalenia, w efekcie rozlania substancji łatwopalnych lub podpalenia substancji łatwopalnych na składowisku odpadów – to konkluzja ekspertyzy biegłego z zakresu pożarnictwa, która trafiła do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, badającej pożar nielegalnego składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich przy ul. Wyzwolenia. Pożar wybuchł 10 maja, został ugaszony dopiero po tygodniu. Dwa dni później doszło do kolejnego głośnego pożaru – hali targowej przy Marywilskiej 44 w Warszawie.

Rosyjskie służby zlecają podpalenia w Polsce

To dwa z serii pożarów, które postawiły na nogi polskie służby. Przyczyną szczególnej czujności jest fakt, że za innymi pożarami w Polsce stoją rosyjskie służby, a podpalenia są formą sabotażu. W czerwcu za serię podpaleń ABW zatrzymała pięć osób, w tym Ukraińców i Rosjanina z kanadyjskim paszportem. W czerwcu ubiegłego roku podpalili przy użyciu koktajlu Mołotowa włoską restaurację w Gdyni, a w nocy z 8 na 9 kwietnia tego roku magazyn europalet w Markach pod Warszawą (spłonęło 100 metrów sześciennych towaru). Usiłowali też podłożyć ogień w Gdańsku w centrum farb i tynków.

Czytaj więcej

Niewybuchy na torach, podpalenia,... Co jeszcze nam grozi?

Mężczyźni mieli działać na zlecenie GRU, a są powiązani z ujętym przez ABW w styczniu tego roku Ukraińcem, który szykował się do podłożenia ognia pod wrocławską fabrykę farb. Rosja, oferując od 10 do 15 tys. euro, werbuje m.in. przez rosyjskojęzyczny Telegram i zleca chętnym podpalenia miejsc publicznych w dużych miastach. Nie tylko w Polsce.

Właściciel z mafii śmieciowej: na razie brak motywu i powiązań

Kto i dlaczego podpalił w Siemianowicach blisko 6 tys. mkw powierzchni, na której składowano tysiące ton rozmaitych substancji ropopochodnych, rozpuszczalników i farb, a także odpadów plastikowych? Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, składowisko to należało do mafii śmieciowej, którą od 2020 roku ściga Prokuratura Regionalna w Katowicach. Ta zorganizowana grupa przestępcza działa na terenie Katowic, Częstochowy, Mysłowic, ale także w innych miejscowościach na terenie całego kraju. Robi to w siatce różnych podmiotów powiązanych osobowo. Zarzuty w tym śledztwie ma już 100 podejrzanych, część jest tymczasowo aresztowana. Ale jak się okazuje, proste powiązanie z podpaleniami składowiska w Siemianowicach nie istnieje. – Gdyby tak było, wątek pożaru zostałby włączony do naszego śledztwa – mówi „Rz” prok. Michał Binkiewicz, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Wobec właścicieli tego składowiska nie wydano decyzji o usunięciu odpadów czy nałożenia wielomilionowych kar za ich składowanie. Po co mieliby więc je podpalać, narażając się na kłopoty?

Czytaj więcej

Pożar w Siemianowicach Śląskich. Piech: Takich tykających bomb są setki

Nadal więc hipoteza udziału rosyjskich służb w tym podpaleniu istnieje i nie została negatywnie zweryfikowana.

– Zabezpieczony w toku śledztwa monitoring nie doprowadził dotychczas do ustalenia osób mających związek z podpaleniem. Czynności śledztwa są ukierunkowane na wykrycie sprawcy lub sprawców podpalenia oraz wyjaśnienie wszystkich okoliczności dotyczących popełnionego przestępstwa – informuje nas prok. Aleksander Duda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Marywilska 44. Przyczyny pożaru poznamy w przyszłym roku

Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną pożaru przy Marywilskiej 44. I nieprędko się tego dowiemy. – Biegli mają wydać opinię o przyczynach pożaru hali w terminie do pół roku po zakończeniu oględzin hali – podkreśla prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.

A te trwają – prowadzi je nadal sześć zespołów. Zakończą się prawdopodobnie do końca tego roku. – Tak więc końcowa opinia o przyczynach pożaru powinna zostać wydana mniej więcej w połowie przyszłego roku – kończy Nowak.

Były trzy źródła ognia, do pożaru doszło na skutek podpalenia, w efekcie rozlania substancji łatwopalnych lub podpalenia substancji łatwopalnych na składowisku odpadów – to konkluzja ekspertyzy biegłego z zakresu pożarnictwa, która trafiła do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, badającej pożar nielegalnego składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich przy ul. Wyzwolenia. Pożar wybuchł 10 maja, został ugaszony dopiero po tygodniu. Dwa dni później doszło do kolejnego głośnego pożaru – hali targowej przy Marywilskiej 44 w Warszawie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Służby
BMW szefa policji bez ubezpieczenia. Po wypadku idzie do kasacji
Służby
Afera w RARS. Były dyrektor Biura Zakupów zatrzymany przez CBA
Służby
Dwa zarzuty dla byłego komendanta głównego policji. Chodzi o granatnik na komendzie
Służby
Niezidentyfikowany obiekt latający przy wschodniej granicy. „Teksty pisane cyrylicą”