Przypomnijmy, że 26 listopada Sąd Rejonowy dla Warszawy Praga-Północ nie uwzględnił wniosku prokuratury i nie zastosował tymczasowego aresztu wobec policjanta, który kilka dni wcześniej śmiertelnie postrzelił innego funkcjonariusza. Decyzją sądu sprawca miał wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych. Ma również zakaz zbliżania się do świadków i miejsca, w którym doszło do interwencji. Musi też pięć razy w tygodniu stawiać się na komendę w ramach dozoru policyjnego.
Policjant postrzelił kolegę. Aresztu nie będzie
Jak informuje RMF FM, prowadzący postępowanie prokurator podjął decyzję o niewnoszeniu zażalenia na odmowę tymczasowego aresztowania. Taką decyzję miał podjąć po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem sądu. Wcześniej domagała się aresztu ze względu na wysoki wymiar kary za czyn, jakiego dopuścił się podejrzany i obawę, że na wolności będzie się ukrywał lub może uciec. Śledczy informowali, że młodemu policjantowi grozi kara nie krótsza niż pięć lat więzienia albo dożywocie.
Czytaj więcej
Komendant stołeczny policji podjął decyzję ws. młodego policjanta, który podczas interwencji na warszawskiej Pradze śmiertelnie postrzelił innego funkcjonariusza. Trwa śledztwo prokuratorskie ws. zdarzenia oraz postępowanie dyscyplinarne w policji.
Nadal trwa śledztwo w sprawie zdarzenia z 23 listopada. Jest ono prowadzone m. in. pod kątem przekroczenia uprawnień i spowodowania ciężkich obrażeń ciała, skutkujących śmiercią. Prokuratura przesłuchuje świadków i czeka na szczegółowe wyniki sekcji zwłok oraz na opinię balistyczną, którą zlecono biegłym. Eksperci badają także zapis kamery z munduru interweniującego funkcjonariusza.
Tragiczny skutek akcji policji na Pradze Północ
Przypomnijmy, że śmiertelnego postrzelenia policjanta doszło w kamienicy przy ul. Inżynierskiej 6 na warszawskiej Pradze Północ. Policjanci zostali wezwani na interwencję dotyczącą agresywnego mężczyzny. To recydywista, który od kilku lat terroryzował sąsiadów, straszył maczetą, nadużywał alkoholu i narkotyków. Podczas akcji jeden z policjantów "po cywilnemu", 35-letni sierżant sztabowy, wybiegł z budynku do radiowozu. Wówczas 21-letni stażysta otworzył ogień z okrzykiem "stój, bo strzelam". Sierżant zostało ranny, pomimo wysiłków lekarzy, nie udało się uratować jego życia. Pracował w policji od dziewięciu lat, osierocił dwójkę dzieci. Z kolei 21-letni funkcjonariusz, z którego broni padł strzał, służy w policji od lipca 2023 r.