Młody policjant, który podczas interwencji na warszawskiej Pradze śmiertelnie postrzelił innego funkcjonariusza, wrócił do swojej macierzystej jednostki w Nowym Dworze Mazowieckim po odwołaniu go z warszawskiego oddziału prewencji przez komendanta stołecznego policji – informuje RMF FM. Rozgłośnia dowiedziała się nieoficjalnie, że policjant zostanie wydalony ze służby. Na razie jest w dyspozycji komendanta powiatowego policji w Nowym Dworze Mazowieckim.
Czytaj więcej
"Policjant, z którego broni padł strzał, służbę pełnił od ponad roku. Ukończył niezbędne szkolenie i pozytywnie zdał egzaminy" - informuje Komenda Główna Policji w komunikacie w sprawie śmiertelnego postrzelenia funkcjonariusza podczas akcji w Warszawie.
Policjantowi, który postrzelił policjanta grozi dożywocie
Chodzi o tragiczne zdarzenie z 23 listopada. W kamienicy przy ul. Inżynierskiej 6 na warszawskiej Pradze Północ policjanci przeprowadzali interwencję dotyczącą agresywnego mężczyzny. Podczas jego zatrzymania jeden z funkcjonariuszy użył broni służbowej, na skutek czego ranny został inny policjant, 35-letni sierżant sztabowy. Pomimo wysiłków lekarzy, nie udało się uratować jego życia. Sierżant pracował w policji od dziewięciu lat, osierocił dwójkę dzieci. Z kolei 21-letni funkcjonariusz, z którego broni padł strzał, służy w policji od lipca 2023 r., ale policja zapewniała, że ukończył niezbędne szkolenie i pozytywnie zdał egzaminy. W Warszawie odbywał tzw. "staż adaptacyjny".
Prokuratura przedstawiła policjantowi zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień i spowodowania ciężkich obrażeń ciała skutkujących śmiercią. Funkcjonariusz złożył wyjaśnienia, nie przyznał się do winy. Sąd nie zgodził się na jego tymczasowe aresztowanie. Zdecydował natomiast o zawieszeniu policjanta w czynnościach służbowych. Funkcjonariuszowi grozi od 5 lat pozbawienia wolności do nawet dożywocia.