Wiceprzewodnicząca klubu radnych PO Ewa Masny poinformowała w poniedziałek PAP, że komisja, która m.in. zajmuje się sprawdzaniem podpisów pod wnioskiem o referendum, w środę przyjmie opinię w tej sprawie.
Komisja ma ocenić, czy wniosek podpisany przez 150 tys. mieszkańców Warszawy jest zgodny z ustawą o referendum lokalnym (aby zorganizować referendum, potrzeba około 130 tysięcy podpisów, co odpowiada 10 proc. uprawnionych do głosowania warszawiaków). "Wygląda na to, że zabraknie ważnych podpisów" - powiedziała PAP Masny.
Z kolei przewodniczący klubu radnych PiS Maciej Wąsik podkreślił, że z jego informacji wynika, że prawidłowych podpisów jest wystarczająca liczba. "Ważność podpisów podważana jest w komisji w przedziwny sposób, np. jeśli ktoś podpisał się jako Tomek, a nie Tomasz - podpis uznawany jest za nieważny, podobnie, gdy ktoś podpisuje się parafą, zamiast imieniem i nazwiskiem". Podkreślił, że jeśli komisja uzna, że nie ma wystarczającej liczby ważnych podpisów do przeprowadzenia referendum, PiS zwróci się w tej sprawie do sądu.
Wcześniej przedstawiciele warszawskiego PiS podkreślali, że dopóki nie zostaną zweryfikowane wszystkie podpisy zebrane pod wnioskiem, nie można wyrażać zgody na prywatyzację SPEC-u.
W ubiegłym tygodniu prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zdementowała informacje, że sesja Rady ws. SPEC będzie utajniona. Wyjaśniła, że obrady muszą być przeprowadzone w odpowiednich warunkach i przyznała, że część dokumentów jest opatrzona klauzulą "zastrzeżone", ale to nie znaczy, że obrady rady miasta będą tajne.