W czwartek Sejm uchwalił nowele projektów ustaw o: ustroju sądów powszechnych, Krajowej Radzie Sądownictwa, Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym. Przepadły wszystkie wnioski posłów opozycji o odrzucenie projektów po drugim czytaniu.
Posłowie po raz kolejny zmienili osobę odpowiedzialną za mianowanie asesorów. Obecnie dokonuje tego minister sprawiedliwości. Posłowie PiS chcieli, by zamiast ministra asesorów mianował prezydent. Kancelaria Prezydenta nie była jednak zachwycona pomysłem.Mimo to Komisja Sprawiedliwości do samego końca (do drugiego czytania) obstawała przy tej propozycji.
Posłowie w przepisie dotyczącym asesorów postanowili wprowadzić prostą zmianę: w miejsce ministra sprawiedliwości wpisali prezydenta. W wyniku tego zabiegu okazało się, że to prezydent ma przedstawiać KRS wykaz mianowanych asesorów sądowych wraz z przekazanymi przez dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury informacjami o aplikantach. Do KRS miałby też trafiać wniosek o powierzenie pełnienia obowiązków sędziego. Gdyby Rada w ciągu dwóch miesięcy nie zgłosiła sprzeciwu, asesor mógłby wyjść na salę rozpraw i orzekać (przez cztery lata, potem mógłby liczyć na awans na sędziego sądu rejonowego). Gdyby jednak Rada wyraziła sprzeciw, asesor pozostawałby w zawieszeniu – nie mogąc orzekać. A to oznacza, że decyzja prezydenta zostałaby zakwestionowana.
W czwartek Komisja wróciła do starej wersji projektu, a to oznacza, że asesorów nadal będzie mianował minister sprawiedliwości.
Kolejna zmiana przewiduje, że pierwsze posiedzenie Rady po zwolnieniu stanowiska jej przewodniczącego zwołuje pierwszy prezes SN. Jeśli jednak tego nie zrobi w ciągu miesiąca, wyręczy go najstarszy wiekiem członek Rady będący sędzią albo sędzią w stanie spoczynku. Dziś jest to sędzia Wiesław Johann, prezydencki członek w KRS.