Aplikacja ma przygotować młodego prawnika do wykonywania profesji zaufania publicznego, poszerzając jego wiedzę i umiejętności pozwalające na zręczne odnajdywanie się w realiach zawodu. Rolą patrona zaś, w pewnym uproszczeniu, jest mieć na aplikanta oko, nadawać jego nauce właściwy kierunek. Aby ich współpraca układała się należycie, zaangażowanie powinno być obopólne. Aplikant bowiem ma wykazywać się starannością i rzetelnością oraz mieć świadomość dużej odpowiedzialności za swoją pracę. Rolą patrona zaś jest nie tylko zarażanie biegłością w znajomości przepisów, ale nade wszystko pokazywanie możliwych dróg i udzielanie wskazówek, którą z nich iść. Nie tylko jednak, bo ma też korygować, poprawiać i tłumaczyć powody, dla których pewne zachowania lub postawy wymagają zmiany. Nie przymierzając zatem, patron, niczym sąd, nie tylko powinien umieć wydać rozstrzygnięcie w sprawie, ale uzasadnić swoje racje, aby być zrozumianym. Z drugiej strony zaś relacja patrona z aplikantem powinna opierać się na wzajemnym zaufaniu, o które trudno w sporadycznych kontaktach, rzadkich spotkaniach i braku możliwości wpływu na działania aplikanta.
Zbudowanie modelowej relacji patrona i aplikanta nie jest łatwe. Jest jednak z pewnością możliwe i nade wszystko potrzebne. Po co? Choćby po to, by realnie kształtować w aplikancie możliwie najlepsze postawy etyczne. Choć przed otwarciem dostępu do zawodów prawniczych może sprawdzały się patronaty oparte na podporządkowaniu i istotnie odległe od stosunku równoważnych podmiotów, to można już dostrzec wartość w przesuwaniu środka ciężkości w kierunku partnerstwa.
Czytaj więcej
Nauka prawniczego zawodu nie spełnia pokładanych w niej nadziei.
Nie wątpię, że przynajmniej w początkowej fazie relacji czerpie z nich więcej zwykle aplikant. Powinien być bowiem nauczany niemal wszystkiego, co składa się na prowadzenie zawodowej praktyki, począwszy od kontaktowania się z klientami przez sporządzanie projektów pism procesowych, a skończywszy na samodzielnym prowadzeniu powierzonych spraw. Z czasem jednakże przejmuje on część obowiązków, a nawet w znacznej mierze wyręcza patrona w prowadzeniu praktyki, co ponownie kieruje rozważania na grunt partnerstwa. Uciekając jednak od ogólników i frazesów, warto dostrzec te obszary współpracy, które do partnerstwa prowadzić mogą. Wbrew powszechnemu przekonaniu nie musi tu chodzić tylko o brak wynagradzania za pracę.
Częstym przykładem sytuacji, które nie sprzyjają budowaniu zaufania i pogłębianiu więzi, jest brak reakcji patrona na sytuacje, w których inny adwokat lub radca nie płaci aplikantowi za zlecone mu czynności.