Marek Domagalski: Może ktoś policzy koszty sądowej wojny

Żadna ze stron konfliktu o sądy nie ma wyraźnego pomysłu na jego zakończenie, poza czekaniem na kolejne wybory, na razie prezydenckie. Nie gwarantują one jednak, jak kilka poprzednich, rozwiązania sporu, a na pewno pokoju społecznego i zatrzymania strat.

Publikacja: 09.10.2024 04:30

Marek Domagalski: Może ktoś policzy koszty sądowej wojny

Foto: Adobe Stock

Jedno jest pewne: każdego dnia rosną koszty niesprawności sądownictwa: koszty uczestników spraw sądowych, osób i firm, sędziów i państwa, w tym gospodarki, którą hamuje nieskuteczność wymiaru sprawiedliwości. Straty generują wnioski o „przetestowanie” niezawisłości sędziego, konieczność powtarzania postępowania, często z powodu niekorzystnego dla sięgającego po to narzędzie orzeczenia. W Sądzie Najwyższym to blokowanie szerszych składów orzekających (jak w sprawie uchwały frankowej) czy wyboru prezesa – jak w Izbie Pracy, a nieskutecznie w Izbie Cywilnej.

Wiedza dla profesjonalistów w nowym PRO.RP.PL

Zyskaj dostęp do najnowszych raportów, analiz, orzeczeń, prognoz i komentarzy niezbędnych w Twojej codziennej pracy, przygotowanych przez ekspertów Rzeczpospolitej.
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Ryszard lwie serce
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Rzecz o prawie
Filip Mudyna, Małgorzata Bonarowska: Eksporterzy pod presją
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: W Katowicach (i nie tylko) potrafią
Rzecz o prawie
Anna Nowacka-Isaksson: Kontrowersyjny imperatyw
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Niemądra uchwała SN