Martyna F. Zachorska: Radczyni tak samo dobra jak radca

W języku polskim płeć zdradzamy na każdym kroku, ale dostrzegamy to upłciowienie jedynie w nazwach zawodów – o feminatywach mówi Martyna F. Zachorska, językoznawczyni z UAM, autorka książki „Żeńska końcówka języka”.

Publikacja: 03.10.2023 04:00

Martyna F. Zachorska: Radczyni tak samo dobra jak radca

Foto: Adobe Stock

Używanie feminatywów jest nowym zjawiskiem?

Nie. Polszczyzna jest językiem fleksyjnym, więc nazwy zawodów mają formy i żeńskie, i męskie. Można wręcz powiedzieć, że zjawisko to jest starsze niż polszczyzna. W języku prasłowiańskim, z którego nasz język się wywodzi, feminatywy występowały. Nie było ich tak wiele jak dziś, bo przez całe stulecia rola kobiety była definiowana bardzo wąsko. Do wielu zawodów kobiety dopuszczone zostały dopiero w XX wieku, nowością może być zatem stosowanie feminatywów do pewnych konkretnych zawodów. Ale przecież nikogo nie szokuje na przykład nauczycielka, fryzjerka, kelnerka, które też są feminatywami, tak jak każda żeńska nazwa zawodu bądź funkcji.

Pozostało jeszcze 88% artykułu

PRO.RP.PL tylko za 39 zł!

Przygotuj się na najważniejsze zmiany prawne w 2025 r. Wszystko o składce zdrowotnej, wprowadzeniu kasowego PIT i procedury SME. Raporty biznesowe, analizy ekonomiczne, webinary oraz użyteczne kalendarium.
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Dyscyplinarki na manowcach
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Moda w polityce, czyli prawo kontra demagogia
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Jaki jest stereotypowy adwokat
Rzecz o prawie
Marek Domagalski: Opłaty nie powinny blokować rozpatrzenia spraw w sądach
Rzecz o prawie
Michał Długosz: Unde malum w wymiarze sprawiedliwości