Krzysztof Koźmiński: Darmowe mieszkania?

W sprawach frankowych Ministerstwo Sprawiedliwości nie tylko podważa prawo zobowiązań.

Publikacja: 27.09.2022 10:38

Krzysztof Koźmiński: Darmowe mieszkania?

Foto: Adobe Stock

Ministerstwo Sprawiedliwości nie tylko opowiada się za darmowymi mieszkaniami dla wybranych. Paradoksalnie Ministerstwo Sprawiedliwości wbrew własnej politycznej narracji uderza w proceduralną autonomię Rzeczypospolitej.

Sformułowane niedawno nowe pytania prejudycjalne polskiego sądu powszechnego do TSUE dotyczące tzw. spraw frankowych zmierzają do podważenia dotychczasowego dorobku orzecznictwa polskich sądów (w tym Sądu Najwyższego) oraz nauki prawa zobowiązań, w imię rozstrzygnięcia skutkującego de facto „darmowym mieszkaniem”. Mimo ostrzeżeń ze strony Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego oraz Komitetu Stabilności Finansowej, rozwiązanie to według doniesień medialnych wspierane jest przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Frankowicze ponownie górą. Ważny wyrok TSUE

Stawia pod znakiem zapytania dotychczasową narrację jego kierownictwa o sprzeciwie wobec aktywizmu orzeczniczego TSUE. Wszak przyjęcie punktu widzenia proponowanego w uzasadnieniu pytań prejudycjalnych w sprawach C-139/22 oraz C-140/22 będzie godziło poprzez rozszerzającą oraz wątpliwą wykładnię prawa Unii Europejskiej w autonomię proceduralną Rzeczypospolitej.

Choć zjawiskiem powszechnym stało się formułowanie kolejnych pytań do TSUE w tzw. sprawach frankowych – to nawet na tym tle pytania w sprawach C-139/22 oraz C-140/22, zainicjowanych niedawno przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie, wyróżniają się. Jest tak, ponieważ sugerowane przez Sąd Rejonowy rozstrzygnięcie może okazać się wyjątkowo kosztowne, a jego skutki dotknęłyby nie tylko sektora bankowego, lecz pośrednio również innych uczestników rynku, w tym innych kredytobiorców i konsumentów. Dość powiedzieć, że konsekwencje ekonomiczne takiego scenariusza mogłyby przekraczać dalece straty wywołane inflacją oraz wojną na wschodzie. Nie są to słowa na wyrost: Komitet Stabilności Finansowej oficjalnie informował w marcu, że najistotniejszym źródłem zagrożeń dla stabilności systemu finansowego pozostaje – nawet na tle agresji Rosji na Ukrainę i wywołanych tym turbulencji gospodarczych – ryzyko prawne dotyczące mieszkaniowych kredytów walutowych.

Ale po kolei. Zadane pytania prejudycjalne dotyczą różnorakich kwestii, które w większości zostały już wcześniej rozstrzygnięte w orzecznictwie polskich sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego, wypowiadał się na ten temat TSUE lub po prostu wydają się oczywiste na gruncie lektury przepisów krajowego prawa powszechnie obowiązującego. Co więcej, jak wynika z treści uzasadnienia pytań prejudycjalnych, stan faktyczny pierwszej ze spraw – co wcale nie jest rzadkością w przypadku spraw frankowych – dotyczy sytuacji, w której na ochronę konsumencką powołała się kredytobiorczyni, która w czasie składania wniosku kredytowego od trzech i pół roku zatrudniona była w pozwanym banku jako bankier, doskonale orientowała się w tematyce kredytowej oraz posiadała solidne wykształcenie z zakresu zarządzania i finansów. To też nie nowość w kontekście tysięcy procesów dotyczących kredytu indeksowanego/denominowanego do franka szwajcarskiego – nie dość, że umowy kredytowe zakwestionowano dopiero po niekorzystnej zmianie relacji franka do złotego na rynku walutowym, niejednokrotnie na nieuczciwość postanowień powołują się byli pracownicy banków, specjaliści w dziedzinie finansów, konsumenci ze sporym doświadczeniem biznesowym, praktykujący prawnicy, w tym sędziowie.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie w sprawach C-139/22 oraz C-140/22:

- domaga się „automatycznego” uznania za abuzywne wszystkich postanowień umownych o treści analogicznej do postanowień wzorca wpisanych do rejestru klauzul abuzywnych (utożsamiając ze sobą dwie odmienne instytucje prawne, tj. kontrolę abstrakcyjną i indywidualną w celu zagwarantowania kredytobiorcy wygrania procesu już na etapie jego wszczynania),

- otwarcie polemizuje z uchwałą Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r. (sygn. III CZP 6/21) m.in. w zakresie sposobu ustalania przedawnienia wzajemnych roszczeń,

- domaga się objęcia ochroną konsumencką wspomnianej kredytobiorczyni w zakresie identycznym z przysługującym mniej świadomym, przeciętnym konsumentom.

Ewentualne uwzględnienie przez TSUE sugerowanej przez sąd powszechny perspektywy oznaczałoby w praktyce, że zdecydowana większość umów o kredyt frankowy okazałaby się bezwzględnie nieważna, bank nie mógłby domagać się zwrotu wartości odpowiadającej korzystaniu z udostępnionego kapitału („kredyt za darmo”) ani w ogóle spłaty udostępnionego kapitału (czyli „mieszkanie gratis dla kredytobiorcy”). W świetle publicznie dostępnych wyliczeń Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego to „najczarniejszy ze wszystkich scenariuszy”, oznaczający stratę sektora bankowego w wysokości 234 miliardów złotych. Jego ziszczenie się – wobec dotychczasowych orzeczeń TSUE (m.in. wyroków w sprawach C-472/10, C‑119/15 oraz C-19/20) oraz jednoznacznej regulacji prawa krajowego i stanowiska Sądu Najwyższego – uznać trzeba jednak za mało prawdopodobne. Aktualnie wydaje się, że tak radykalna zmiana byłaby możliwa jedynie w drodze przełomu orzeczniczego oraz przesadnie aktywistycznej wykładni TSUE, wykraczającej daleko poza sferę normowania prawa unijnego, z kolei bezpodstawnie wkraczającej w zagadnienia objęte polskim kodeksem cywilnym – czego zresztą zdaje się oczekiwać warszawski sąd.

Tymczasem niespodziewanym rzecznikiem takiej zmiany, a zarazem promotorem aktywistycznej interpretacji prawa unijnego przez TSUE godzącej w autonomię proceduralną Polski jako państwa członkowskiego UE, miało okazać się Ministerstwo Sprawiedliwości, które – zgodnie z przekazami medialnymi – poparło najbardziej „prokonsumenckie”, nieznajdujące oparcia w prawie krajowym, a do tego mocno wątpliwe na gruncie prawa UE (które np. kwestii zasad rozliczeń stron nieważnej umowy, jako relacji pozaumownych, po prostu nie reguluje, co wynika z wcześniejszych wypowiedzi TSUE) sugestie odpowiedzi na pytania prejudycjalne w sprawach C-139/22 oraz C-140/22, podkreślając, że „zawsze zajmuje stanowisko możliwie korzystne dla frankowiczów”. Jeśli doniesienia te okażą się prawdziwe, oznaczać to będzie ze strony rządzących sygnał akceptacji dla rozwiązania o charakterze „darmowego mieszkania” dla frankowiczów, ogromnym kosztem nie tylko sektora bankowego, ale także innych klientów banków (kredytobiorców i deponentów), wbrew wcześniejszemu stanowisku innych, przywołanych wcześniej, instytucji państwowych.

Co prawda stanie się tak nie z powodu przemyślanego działania polityków oraz skutecznego egzekwowania polskiego prawa krajowego, a w drodze twórczej wykładni prawa unijnego przez TSUE, potencjalnie wypychającej, w oparciu o stosunkowo wątłe podstawy, normy prawa krajowego. Tym samym byłoby to skutkiem aktywizmu orzeczniczego unijnego Trybunału, któremu przecież oficjalnie tak stanowczo sprzeciwia się Ministerstwo Sprawiedliwości. Ponadto skorzystają na nim niekoniecznie najbardziej potrzebujący, a partykularna grupa kredytobiorców frankowych, która wcześniej (i nieraz świadomie, jak pokazuje przykład sprawy C-139/22) wybrała ryzykowny, choć potencjalnie korzystniejszy w spłacie kredyt. A związane z tym dalsze ryzyka gospodarcze i niemałe przecież koszty „darmowego mieszkania” poniesiemy – bo „darmowe lunche” przecież nie istnieją – my wszyscy.

Autor jest doktorem habilitowanym nauk prawnych, radcą prawnym i partnerem w Kancelarii Jabłoński Koźmiński

Ministerstwo Sprawiedliwości nie tylko opowiada się za darmowymi mieszkaniami dla wybranych. Paradoksalnie Ministerstwo Sprawiedliwości wbrew własnej politycznej narracji uderza w proceduralną autonomię Rzeczypospolitej.

Sformułowane niedawno nowe pytania prejudycjalne polskiego sądu powszechnego do TSUE dotyczące tzw. spraw frankowych zmierzają do podważenia dotychczasowego dorobku orzecznictwa polskich sądów (w tym Sądu Najwyższego) oraz nauki prawa zobowiązań, w imię rozstrzygnięcia skutkującego de facto „darmowym mieszkaniem”. Mimo ostrzeżeń ze strony Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego oraz Komitetu Stabilności Finansowej, rozwiązanie to według doniesień medialnych wspierane jest przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Nie hejtujmy walki z hejtem
Rzecz o prawie
Leszek Kieliszewski: Sędziowie neo i paleo, czyli jaki jest sąd, nie każdy widzi
Rzecz o prawie
Marlena Pecyna: Dwie ścieżki naprawy. Ale czy dobre?
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Kogo powinno się osądzić?
Rzecz o prawie
Robert Damski: Żołnierz dziewczynie nie skłamie