[b]Co pan robił po powstaniu?[/b]
Wróciłem do Łodzi, pod okupację sowiecką. Dla mnie to był już drugi raz, bo lata 1939 – 1941 spędziliśmy z rodziną we Lwowie. Niektórzy koledzy, którzy nie znali bolszewików, mieli rozmaite złudzenia, ale ja doskonale wiedziałem, czego się można po nich spodziewać. Dlatego wstąpiłem do antykomunistycznej podziemnej organizacji "Nie". Wkrótce przedostałem się na Zachód, gdzie wstąpiłem do armii Andersa.
[b]Tam poinformował pan generała Sosabowskiego o losie jego syna.[/b]
Tak, "Stasinek" podczas powstania został ciężko ranny. Tracił wzrok, a w Polsce nie było najmniejszych szans na operację. To ja poinformowałem o tym jego ojca. I to ja – zgodnie z planem generała – miałem wyciągnąć "Stasinka" z okupowanego przez Sowietów kraju. Pojechaliśmy razem do Monachium, gdzie była placówka polskiego wywiadu. Stamtąd miałem pojechać do Polski jeepem UNRRA i go wywieźć na Zachód. Ale ludzie z wywiadu postawili weto. Powiedzieli, że zostanę od razu zdemaskowany i zastrzelony jako szpieg. Całe szczęście w tym czasie Sosabowski poprzez Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii czynił inne starania i udało się wydostać "Stasinka" brytyjskim samolotem.
[b]II wojna światowa nie oznaczała dla pana końca wojowania. Wyjechał pan do Izraela, gdzie wziął pan udział w wojnach toczonych przez to państwo. Przydało się doświadczenie zdobyte w polskim wojsku?[/b]
Bardzo. Może nie tyle w AK, bo jako żołnierz Armii Krajowej walczyłem w mieście, a w Izraelu miałem do czynienia z klasyczną walką liniową. Niesamowicie przydało się jednak przeszkolenie, jakie przeszedłem w II Korpusie. Gdy już porównujemy obie sprawy, powstanie warszawskie było znacznie trudniejszą kampanią niż na przykład wojna o niepodległość Izraela w 1948 roku. Arabowie byli znacznie gorszymi żołnierzami niż Niemcy.
[ramka]Recenzja
[b]Życie jak powieść przygodowa[/b]
Swoim życiorysem Stanisław Aronson mógłby obdzielić co najmniej kilka osób. I żadna z nich nie mogłaby powiedzieć, że miała nudne życie: okupowany przez Sowietów Lwów – getto w Warszawie – Kedyw – powstanie warszawskie – organizacja "Nie" – brawurowa ucieczka na Zachód – II Korpus generała Andersa – kilka wojen prowadzonych przez państwo Izrael z arabskimi sąsiadami. Gdy przeszedł do cywila, został biznesmenem. Po upadku w Polsce komunizmu odnowił kontakty ze starą ojczyzną. W 2007 roku został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Aronson jest przede wszystkim żołnierzem, ale również znakomitym gawędziarzem. Napisaną we współpracy z dziennikarką Patrycją Bukalską autobiografię "Rysiek z Kedywu" czyta się niemal jednym tchem, jak dobrą powieść przygodową. Historia Stanisława Aronsona nie jest jednak tylko opisem kolejnych podziemnych operacji, potyczek i bitew. To również ważny przyczynek do dziejów stosunków polsko-żydowskich.
Dowód na to, jak mylne są stereotypy, którym często hołdują obie strony. Antysemitów zaskoczy to, że młody żydowski chłopak nie tylko czuł się Polakiem, ale również z bronią w ręku walczył za niepodległość swojej ojczyzny. Wyznawcom antypolonizmu będzie trudno uwierzyć, że w szeregach AK Aronsona nie spotkały żadne szykany ani krwawe represje. Oby "Rysiek z Kedywu" jak najszybciej ukazał się w USA i Izraelu. p.z.
[i]Patrycja Bukalska, Stanisław Aronson, "Rysiek z Kedywu", Wydawnictwo Znak, Kraków 2009[/i][/ramka]