Posłom za kierownicą mniej wolno

Rozmowa: Marcin Prokop, dziennikarz motoryzacyjny, gospodarz programu „Automaniak” w TVN Turbo

Publikacja: 09.07.2009 00:58

Marcin Prokop, dziennikarz motoryzacyjny

Marcin Prokop, dziennikarz motoryzacyjny

Foto: Fotorzepa, Michał Warda Mic Michał Warda

[b]Rz: Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wpadł na pomysł, co zrobić z posłami, którzy nie płacą mandatów za przekroczenie prędkości, zasłaniając się immunitetem. Chce, żeby decyzja, czy zapłacić, czy nie, zależała od samego zainteresowanego. To dobry pomysł?[/b]

[b]Marcin Prokop:[/b] Naiwny. Nawet jeśli nieliczni politycy zechcą w takiej sytuacji postąpić uczciwie, to wyłącznie w celu zbicia politycznego kapitału na pokazaniu, jacy są prawi i szlachetni. Nie czepiałbym się jednak przekraczania prędkości tak bardzo, jak jazdy po alkoholu. Immunitet nie powinien chronić przed odpowiedzialnością za takie przewinienie. Jazda po pijaku przekreśla w moich oczach wiarygodność jakiegokolwiek polityka.

[b]Czy nasi politycy są dobrymi kierowcami?[/b]

Nigdy z żadnym nie jechałem. Ale z tego, co podają media, wnioskuję, że styl jazdy niektórych polityków odzwierciedla ich stosunek do wyborców, często wyrachowany i cyniczny. Dobrym przykładem jest Jacek Kurski, bezczelnie zasłaniający się immunitetem i pokrętną logiką, kiedy został przyłapany na jeździe za konwojem policyjnym. Albo Bronisław Cieślak, którego zatrzymano, kiedy jechał nie tylko pod wpływem alkoholu, ale i pod prąd.

[b]Czy dobrym usprawiedliwieniem jest tłumaczenie posła, że spieszył się w sprawach służbowych i dlatego przekroczył prędkość?[/b]

Tak samo dobrym i wiarygodnym, jak tłumaczenie większości kierowców, zatrzymanych przez drogówkę, że spieszą się do ciężarnej żony albo chorego dziecka. Może jeden na sto takich przypadków jest autentyczny.

[b]Gdy poseł przekroczy prędkość – sprawę od razu należy nagłaśniać?[/b]

To zależy od okoliczności i skali przewinienia. Nie znam nikogo, komu nie zdarzyło się przekroczyć prędkości o 5 – 10 kilometrów.

Nazywanie takich osób piratami drogowymi, zagrażającymi bezpieczeństwu na drodze, jest mocno naciągane. Jeśli natomiast ktoś łamie przepisy w sposób mocno sprzeciwiający się zdrowemu rozsądkowi, powinien być bez- względnie karany. Zwłaszcza polityk, bo od funkcjonariuszy publicznych mamy prawo oczekiwać wyższych standardów.

Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem