Artur Bartkiewicz: Dlaczego Donald Tusk musi robić marsową minę na posiedzeniach sztabu, a Jacek Sutryk nagrywać się na wałach

Jeżeli ktoś uważa, że transmitowane w telewizji posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu to pokazówka, a z powodzią dałoby się walczyć równie skutecznie, gdyby premier zarządzał wszystkim z Warszawy – ma rację. Ale Donald Tusk nie mógł zachować się inaczej.

Publikacja: 20.09.2024 21:13

Donald Tusk w czasie posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu

Donald Tusk w czasie posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Dramat, która rozgrywa się na południu Polski, jest pierwszą taką klęską żywiołową, która nawiedza Polskę w czasach świata 2.0 – czyli rzeczywistości, w której każdy z nas nosi multimedialne centrum dowodzenia swoim życiem, a przy okazji prywatne okno na Polskę i cały świat – w kieszeni. W rzeczywistości wszechobecnych mediów społecznościowych i smartfonów można, niemal nie posługując się metaforą, powiedzieć, że „wszyscy jesteśmy powodzianami” – choć oczywiście, większość z nas tragedię obserwuje z bezpiecznej odległości.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Publicystyka
Estera Flieger: Tysięczna rocznica koronacji Chrobrego mogła zrobić się sama
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Drugie dno wojny celnej USA z Chinami
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Przez osiem lat rządów PiS nie „zbliżyło się do prawdy”. Ona jest znana
Publicystyka
Umowa koalicyjna w Niemczech. Friedrich Merz jako zajączek wielkanocny
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Publicystyka
Marek Migalski: Konfederacja i kult młodości. Dlaczego uwierzyliśmy, że jesteśmy dziadersami?