Jędrzej Bielecki: Skąd pochodzą miliardy euro obiecane przez Ursulę von der Leyen?

5 miliardów euro! 10 miliardów euro! - po wystąpieniu Ursuli von der Leyen we Wrocławiu w czwartek wieczorem pojawiły się w mediach doniesienia sensacyjne. Sam Donald Tusk przyznał, że nie są prawdziwe.

Publikacja: 20.09.2024 12:49

Ursula von der Leyen i Donald Tusk

Ursula von der Leyen i Donald Tusk

Foto: PAP, Maciej Kulczyński

Najpierw ogłosili, że von der Leyen przywiozła 10 mld euro pomocy. Teraz Tusk mówi, że 'do Polski trafi 5 mld'. Okazuje się, że kłamie, bo nic do nas nie 'trafi', tylko KE łaskawie pozwoliła na przesunięcia w ramach należnego Polsce Funduszu Spójności” - pisze na X w charakterystycznym dla nie agresywnym tonie Piotr Gliński, który najwyraźniej wciąż nie może pogodzić się z utratą władzy.

Donald Tusk o pomocy KE w związku z powodzią: Te pieniądze już były w naszym portfelu

Zarzut kłamstwa nie jest na miejscu, bo inaczej, niż von der Leyen, premier Tusk od razu zastrzegł, że nie chodzi o środki nowe. - Teoretycznie te pieniądze były już w naszym portfelu. 5 mld euro. Ale nie zdołalibyśmy ich wydać, z różnych powodów - powiedział szef rządu.

Unia nowych pieniędzy uruchomić nie może, bo inaczej, niż rządy narodowe, nie ma możliwości zadłużania się. Działa więc w ramach z góry ustalonych limitów finansowych.

Czytaj więcej

Donald Tusk wskazał pełnomocnika ds. odbudowy kraju po powodzi

Pomoc KE po powodzi: Jak Ursula von der Leyen wyszła naprzeciw polskim oczekiwaniom?

5 mld euro, jakie „przywiozła” von der Leyen, były więc już wcześniej przyznane Polsce. Mimo wszystko Niemka wyszła naprzeciw polskim oczekiwaniom.

Inicjatywa Ursuli von der Leyen oddala ryzyko niewykorzystania części pieniędzy z powodu opóźnień w ich wykorzystaniu

Po pierwsze środki zostaną wypłacone z góry, a nie w formie zwrotu za poniesione koszty. Po wtóre: pozwolą na pełny zwrot poniesionych wydatków, bez zwyczajowego, 15-procentowego udziału beneficjentów. Po trzecie: nie muszą być związane z normalnymi celami Funduszu Spójności, jak rozwój infrastruktury transportowej czy energetycznej. Tu mogą zostać przeznaczone na odbudowę zniszczeń po powodzi.

Wreszcie inicjatywa von der Leyen oddala ryzyko niewykorzystania części pieniędzy z powodu opóźnień w ich wykorzystaniu, co jest efektem wieloletnich sporów między PiS a Brukselą. 

Najpierw ogłosili, że von der Leyen przywiozła 10 mld euro pomocy. Teraz Tusk mówi, że 'do Polski trafi 5 mld'. Okazuje się, że kłamie, bo nic do nas nie 'trafi', tylko KE łaskawie pozwoliła na przesunięcia w ramach należnego Polsce Funduszu Spójności” - pisze na X w charakterystycznym dla nie agresywnym tonie Piotr Gliński, który najwyraźniej wciąż nie może pogodzić się z utratą władzy.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Marek Kozubal: Powódź to jednak nie jest wojna
Publicystyka
Kazimierz Wóycicki: Pisowskie zwyczaje nowej ministry kultury przy zwalnianiu Roberta Kostry z MHP
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Dlaczego Izrael nie powinien atakować Hezbollahu wybuchającymi pagerami
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Atak pagerami na Hezbollah. Jak premier Izraela pomaga Trumpowi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Obustronne rozczarowanie Polaków i Ukraińców