Nie ma żadnego powodu, byśmy mieli sobie odbierać prawo do budowania oblicza naszej Ojczyzny. My, czyli ta część polskiego narodu, która w demokratycznym werdykcie przekazała władzę m.in. nad instytucjami kultury, politykom i intelektualistom odwołującym się do konserwatywnych i narodowo-chrześcijańskich wartości. Niektóre środowiska w Polsce, niestety, od zawsze miały problem z tolerowaniem w przestrzeni publicznej obcych im wpływów ideowo-moralnych. W skrajnych przypadkach ta niechęć do przeciwników owocowała w historii pomawianiem ich o faszyzm, a następnie budowaniem dla nich miejsc swoistej reedukacji, obozów pracy, więzień i dołów śmierci.
Mamy jako Polacy wyjątkowe doświadczenia; byliśmy w XX wieku masowo mordowani i więzieni, rodziny marginalizowano, pozbawiano pracy, a dzieła zakłamywano. PRL się skończyła, ale nadal wydaje swoje owoce. Dziś środowiska odwołujące się do postmarksistowskich idei stosują miękkie narzędzia wykluczenia, ale w imię tej samej zasady. Trudno zatem z takimi ludźmi dyskutować, skoro nie mają szacunku do osób inaczej myślących.
Czynny patriotyzm
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I.J. Paderewskiego od początku swego istnienia, czyli od 2020 r., stara się przybliżyć opinii publicznej dorobek ideowo-polityczny, gospodarczy i kulturalny polskiego obozu narodowego i katolicyzmu społecznego w XIX i XX wieku. Dorobek ten jest znaczący, a jednocześnie z racji długotrwałej jego nieobecności w edukacji powszechnej (w latach 1939–1990) lub z racji budowania jego fałszywego obrazu (często do dziś), niedostępny Polakom.
Czytaj więcej
Szef nowo powstałego stowarzyszenia, które otrzymało najwyższą dotację z Funduszu Patriotycznego, to prawa ręka narodowca Roberta Bąkiewicza – ustaliła „Rz”.
Jedynie przykładowo warto wspomnieć, że tradycje katolicyzmu społecznego na ziemiach polskich sięgają czasów sprzed i wkrótce po opublikowaniu pierwszej encykliki społecznej Stolicy Apostolskiej z 1891 r. („Rerum Novarum”), za sprawą czy to wybitnych kapłanów, jak ks. Jakub Falkowski, twórca Instytutu Głuchoniemych w Warszawie, o. Honorat Koźmiński, twórca licznych skrytych zgromadzeń zakonnych, a następnie ks. Ignacy Kłopotowski, twórca prasy katolickiej rozumianej jako narzędzie ewangelizacyjne, czy ks. Marceli Godlewski, twórca Stowarzyszenia Chrześcijańskich Robotników. W II RP istniała cała sieć partii i stowarzyszeń katolickich, Akcja Katolicka i Caritas, parafii – wielkie dzieła Kościoła katolickiego, którego działacze duchowni i świeccy głęboko wnikali w strukturę społeczeństwa polskiego, nadając mu chrześcijański wymiar moralny.