Mamy w Polsce resort rozwoju wsi, drugi od regionów, a żadnego ministerstwa zajmującego się kompleksowo miastami. Na świecie mieszka w nich połowa ludzkości, a u nas jakoś nie budzą większego zainteresowania centralnych decydentów, od których przecież zależy jakość naszego życia zarówno w metropoliach, jak i w miasteczkach.
Taki wniosek można wyciągnąć z niezbyt licznej obecności przedstawicieli rządu, ale też polskich parlamentarzystów, na 11. World Urban Forum (WUF11), które właśnie zakończyło się w Katowicach. A szkoda. Ta gigantyczna, trwająca tydzień impreza UN Habitat, jednej z agend ONZ, pękała wprost od dobrych praktyk i gotowych przykładów na rozwiązania problemów, z którymi nie możemy się w kraju ciągle uporać. 20 tys. osób z całego świata dzieliło się swoimi doświadczeniami. A przecież to właśnie od polityk miejskich zależy, czy po każdym wyjściu z domu dusimy się od smogu w betonowych pustyniach krzyczących od reklam, lub czy jesteśmy skazani na godziny w korkach, odwożąc dzieci do szkoły i jadąc do pracy.
Wyzwania nowoczesności
Czytaj więcej
„Od tej perspektywy finansowej fundusze unijne nie będą wspierać nieprzyjaznych klimatowi rewital...
Betonoza, patodeweloperka, enklawy miejskiej biedy, głód dostępnych cenowo mieszkań, złej jakości transport zbiorowy – problemy polskich miast to niekończąca się lista, choć samorządowcy robią bardzo wiele, by im zaradzić. I trzeba przyznać – samorządowcy na WUF11 zjechali się tłumnie, tak jak eksperci, architekci, aktywiści.