Putin o Katyniu: Wszystko wygląda inaczej

Piotr Skwieciński: Rosyjska władza, która w walce z opozycją coraz śmielej sięga po argumenty nacjonalistyczne, postanowiła użyć i tej broni

Publikacja: 15.09.2012 09:18

7 kwietnia 2010 r. Władimir Putin i Donald Tusk w Katyniu.

7 kwietnia 2010 r. Władimir Putin i Donald Tusk w Katyniu.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Specjalnie dla „W Sieci Opinii”

 

Jak czytamy w informacji Ośrodka Studiów Wschodnich sporządzonej na podstawie rosyjskich agencji ITAR-TASS i Intefax oraz Russia Tv:

Prezydent Władimir Putin przeprowadził 12 września w Krasnodarze naradę z przedstawicielami społeczności na temat moralnego i patriotycznego wychowania młodzieży. Zdaniem prezydenta jest to problem szczególnie ważny w obliczu trwającej na świecie informacyjnej walki konkurencyjnej w sferze wartości duchowych i moralnych. Putin stwierdził, że przyszłość Rosji trzeba budować na mocnym fundamencie patriotyzmu. Podkreślił, że wychowanie patriotyczne musi być oparte na uczciwości i prawdzie, nawet jeśli bywa ona nieprzyjemna; należy zaznajamiać społeczeństwo nie z fragmentami historii, ale z pełnym jej obrazem. W tym kontekście odniósł się do sprawy Katynia: "To straszna tragedia. Nikt jednak nie chce wspominać o tragedii naszych jeńców z 1920 r. A trzeba o tym mówić. Takie było życie - jedni mordowali drugich. Wszystko wygląda inaczej, jeśli widzi się pełny obraz".

Piotr Skwieciński – publicysta oraz do niedawna korespondent „Rzeczpospolitej” w Moskwie poproszony przez „W Sieci Opinii” o komentarz zauważa:

To nowy ton w jego ustach. Bo Władimir Władimirowicz kilkakrotnie mówił dotąd o radzieckim sprawstwie zbrodni katyńskiej. Natomiast dywagacje o losie jeńców, przebywających w polskich obozach w 1920 r. były dotąd domeną nacjonalistycznych publicystów, rządzący trzymali się od tego z daleka.

I podkreśla:

Trudno się dziwić. Bo przecież postawienie znaku równości między Katyniem a sprawą jeńców, zmarłych w czasie epidemii urąga logice. Jeśli nawet niektórzy Rosjanie zginęli na skutek zbrodni, to było to winą jednostek (polski sąd ukarał co najmniej jednego oficera WP,  komendanta obozu) a nie decyzji o eksterminacji, podjętej na zimno przez rządzących. A na tym przecież polegał Katyń.

Po czym wyciąga wnioski:

Ale jak widać rosyjska władza, która w walce z opozycją coraz śmielej sięga po argumenty nacjonalistyczne, postanowiła użyć i tej broni. Rosjanie mają dostrzec we Władimirze Władimirowiczu przywódcę bardziej patriotycznego od demokratów. Adresatem wypowiedzi Putina nie jesteśmy my. Jednak fakt, że władca Kremla potrafi użyć katyńskiej broni w wewnątrzrosyjskim konflikcie nie wróży dobrze polsko-rosyjskiemu pojednaniu.

Nie odnowiliśmy także żadnej reakcji strony polskiej na te słowa prezydenta Federacji Rosyjskiej. A przecież sprawa o wiele bardziej istotna, niż brak polskich kanału w berlińskim hotelu.

Zasmucające.

Zastanawiające.

Zwłaszcza, że przedstawiciele polskich władz, zaraz po 7 i 10 kwietnia 2010 r., mówili o resecie służącym ostatecznemu zamknięciu moskiewskich kłamstw o zbrodni masowego morderstwa na jeńcach dokonanej w Katyniu i innych miejscach w Z.S.R.S. Odtąd nie otrzymaliśmy zarówno obiecanej brakującej „listy białoruskiej”, a także Rosja przed Trybunałem odmówiła uznania Katynia za zbrodnie wojenną. „Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica”?

Teraz powraca fałszywa symetria  stworzona przez właściwych historyków na polecenie Gorbaczowa, I sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego – sprawa. Choć tą sprawę obszernie wyjaśnialiśmy na łamach „Rzeczpospolitej” (polecam zwłaszcza ujawniony przez nas oryginał pamiętników prof. Feliksa Przesmyckiego zwalczającego epidemię). Powstał o niej także film dokumentalnej:

Komentarz Piotra Skwiecińskiego ukaże się także w tygodniku „Uważam Rze”.

Specjalnie dla „W Sieci Opinii”

Jak czytamy w informacji Ośrodka Studiów Wschodnich sporządzonej na podstawie rosyjskich agencji ITAR-TASS i Intefax oraz Russia Tv:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem