Czabanowski: Czy istnieją regiony współczucia?

Kiedy świat zachodni zostaje dotknięty jakąś katastrofą – atakiem terrorystycznym albo wielkim wypadkiem komunikacyjnym, wszyscy bardzo się przejmują, a media poświęcają takim wydarzeniom wydania specjalne. Kiedy podobna katastrofa dotyka np. Ukrainę, przejmują się już tylko Polacy i kilka ościennych krajów. W każdym razie nie Zachód. Kiedy taka katastrofa ma miejsce w Afryce, nie przejmuje się nikt.

Publikacja: 17.02.2016 22:12

Wojciech Czabanowski

Wojciech Czabanowski

Foto: archiwum prywatne

W tym momencie na świecie toczy się bardzo wiele konfliktów zbrojnych, które pochłaniają rocznie setki, a nawet tysiące ludzkich istnień. Jesteśmy informowani tylko o kilku z nich, o tych, które w dodatku dzieją się niedaleko. Niedaleko w sensie topograficznym albo kulturowym. Z tym sensem kulturowym jest właśnie najwięcej kłopotu, bo jest on postrzegany bardzo subiektywnie. Na przykład kiedy coś złego dzieje się we Francji – różne państwa świata wywieszają francuskie flagi albo podświetlają zabytki w trzech kolorach. Nawet bardzo odległe państwa. Takiej wzajemności próżno oczekiwać od Francuzów czy innych Europejczyków. Bierze się to stąd, że tamci aspirują do tego, by być w tej samej grupie „fajnych dzieciaków“, „fajne dzieciaki“ nie za bardzo za to poczuwają się do wspólnoty z tymi mniej fajnymi.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
9zł za pierwszy miesiąc.

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
9 zł pierwszy miesiąc, a potem 39 zł/msc
Publicystyka
Przemysław Kulawiński: Spór o religię w szkołach. Czy możliwe jest pogodzenie skrajnych stanowisk?
Publicystyka
Marek Migalski: Końskie – koszmar Rafała Trzaskowskiego
felietony
Marek A. Cichocki: Friedrich Merz mówi, że Niemcy wracają. Pytanie, do czego?
analizy
Dlaczego młodzi ludzie nie chcą „iść w belferkę”?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
analizy
NATO nieco mniej amerykańskie