Podszywali się pod numery telefonów znanych osób i głosem z syntezatora przekazywali fałszywe informacje. Dotąd wpadli tylko dwaj domniemani inspiratorzy takich działań. Jednak mogą być kolejni. Prokuratura wystąpiła z pytaniami z czterech krajów – USA, Australii, Niderlandów i Francji w śledztwie dotyczącym siatki hakerów, którzy trzy lata temu dokonali ataków spoofingowych na osoby publiczne – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
– Skierowane zostały wnioski o międzynarodową pomoc prawną oraz europejskie nakazy dochodzeniowe do kilku państw. Postępowanie pozostaje zawieszone w oczekiwaniu na ich realizację – mówi „Rz” prok. Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Skierowane zostały wnioski o międzynarodową pomoc prawną oraz europejskie nakazy dochodzeniowe do kilku państw
Dwóch oskarżonych o zamieszczenie w darknecie instrukcji wykonania ataków
Zmasowane ataki zaczęły się jesienią 2021 r. i trwały z przerwami przez kilka miesięcy. Jak pisała „Rz”, miały identyczny modus operandi – „dzwoniący” podszywali się pod numery telefonów m.in. polityków i stosując metodę tzw. spoofing caller ID, głosem z automatu informowali m.in. o rzekomej śmierci kogoś z bliskich, pożarze w domu czy podłożeniu bomby. Ofiarą ich działań padł m.in. były szef CBA Paweł Wojtunik, poseł PO Borys Budka z żoną, znany adwokat oraz prokurator.
Prokuratura Regionalna w Warszawie i policyjne Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości dotąd ustaliły dwie osoby zamieszane w te ataki – obie w darknecie zamieściły instrukcję wykonania spoofingu telefonicznego.