Nielegalna branża tytoniowa poczyna sobie coraz śmielej: inwestuje w sprzęt, towary i zakłada kolejne fabryki. Rosną jak grzyby po deszczu, a produkcji doglądają międzynarodowe ekipy - ostatnio coraz częściej złożone z Polaków i Ukraińców.
- W ciągu dziesięciu tygodni tego roku nasi policjanci skonfiskowali w całym kraju ponad 25 mln nielegalnych papierosów, 50 ton tytoniu oraz maszyny wartości około 16 mln zł – mówi „Rzeczpospolitej” Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka CBŚ Policji.
Na działalności siedmiu rozbitych fabryk, w których odbywała się konkurencyjna do legalnej produkcja, skarb państwa stracił około 50 mln zł.
W tym roku – jak twierdzą śledczy – ma miejsce wysyp lewych wytwórni. - Nie ma dnia, byśmy nie wpadli na trop takich nielegalnych przybytków – mówi jeden z funkcjonariuszy.
Tylko w ubiegłym tygodniu policjanci ujawnili dwie bardzo duże wytwórnie: na Śląsku, i pod Bydgoszczą. Były wyposażone w kompletne linie produkcyjne, a maszyny obsługiwali Ukraińcy.