Wyrok, który wcześniej południowoafrykańskie media nazywały „ostatnią szansą na wolność dla Janusza Walusia”, zapadł w poniedziałek, w kilka miesięcy po rozprawie, która miała miejsce w lutym. Trybunał Konstytucyjny uznał, że decyzja ministra sprawiedliwości Ronalda Ramoli o nieudzielaniu Walusiowi zwolnienia warunkowego w 2020 roku była irracjonalna. Waluś ma wyjść zza krat w ciągu dziesięciu dni.
Oznaczałoby to zakończenie długich starań Walusia o zwolnienie warunkowe, które rozpoczęły się w 2016 roku. Wówczas sąd zdecydował o jego zwolnieniu warunkowym, jednak apelację złożył ówczesny minister sprawiedliwości RPA Michael Masutha – w jej efekcie Waluś został za kratkami. Decyzja o zwolnieniu za sprawą postanowień sądu jeszcze kilkakrotnie wracała do Masuthy, który za każdym razem ordynował tak samo. Obrona Polaka liczyła, że podejście zmieni się po odejściu Masuthy w 2019 roku. Jednak jego następca Ronald Lamola, wykonując jeden z kolejnych wyroków, zdecydował o pozostawieniu Polaka za kratkami.
Czytaj więcej
Polskim sprawcą mordu politycznego sprzed 27 lat nieoczekiwanie zajęły się zagraniczne media. A portal OLX.pl usuwa nawiązujące do niego gadżety.
To, że tym razem sąd może zdecydować o wypuszczeniu zza krat, Waluś sugerował przed kilkoma dniami w rozmowie z Michałem Zichlarzem, autorem książki na jego temat. – Prawnie to wygląda wszystko dobrze na moją korzyść, ale jaka będzie decyzja trudno przewidzieć. Co myślę? Nic nie myślę – mówił krótko Waluś w rozmowie, którą Zichlarz zrelacjonował na swoim blogu AfrykaGola.pl, poświęconemu głównie afrykańskiej piłce nożnej.
Zichlarz podkreślał, że Waluś, który od blisko 30 lat przebywa w więzieniu w Pretorii, jest prawdopodobnie najdłużej odbywającym karę Polakiem poza granicami RP. Zdaniem Zichlarza Waluś jest też prawdopodobnie najdłużej siedzącym w RPA skazanym, który trafił do więzienia za zbrodnie w okresie Apartheidu.