Wyrok, który wcześniej południowoafrykańskie media nazywały „ostatnią szansą na wolność dla Janusza Walusia”, zapadł w poniedziałek, w kilka miesięcy po rozprawie, która miała miejsce w lutym. Trybunał Konstytucyjny uznał, że decyzja ministra sprawiedliwości Ronalda Ramoli o nieudzielaniu Walusiowi zwolnienia warunkowego w 2020 roku była irracjonalna. Waluś ma wyjść zza krat w ciągu dziesięciu dni.
Oznaczałoby to zakończenie długich starań Walusia o zwolnienie warunkowe, które rozpoczęły się w 2016 roku. Wówczas sąd zdecydował o jego zwolnieniu warunkowym, jednak apelację złożył ówczesny minister sprawiedliwości RPA Michael Masutha – w jej efekcie Waluś został za kratkami. Decyzja o zwolnieniu za sprawą postanowień sądu jeszcze kilkakrotnie wracała do Masuthy, który za każdym razem ordynował tak samo. Obrona Polaka liczyła, że podejście zmieni się po odejściu Masuthy w 2019 roku. Jednak jego następca Ronald Lamola, wykonując jeden z kolejnych wyroków, zdecydował o pozostawieniu Polaka za kratkami.