W ciągu 12 miesięcy do początku lipca 2024 r. Polacy wydali na cydr ponad 67 mln zł, czyli 16 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych firmy NIQ, które „Rzeczpospolita” poznała pierwsza. Ilościowo w tym okresie rynek urósł 9 proc., do 4,2 mln litrów.
Obiecujące projekty. Koniec z akcyzą na cydr?
Na tle kurczącego się rynku alkoholi to doskonałe wyniki, a może być jeszcze lepiej. Grupa posłów PiS złożyła już projekt zakładający zniesienie akcyzy na cydr, a Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi przyjęła dezyderat, w którym jeden z punktów zakłada dokładnie to samo.
– W naszym kraju to piwa traktowane są preferencyjnie: mogą być reklamowane, a brak ich definicji doprowadził do patologicznych sytuacji, bardzo niekorzystnych dla cydru. Cydry są napojami o podobnym udziale alkoholu, a co więcej, wytwarza się je z wykorzystaniem dużych ilości jabłek, których w Polsce mamy w nadmiarze – mówi Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. – Obecne regulacje blokują rozwój cydru i marnują możliwości wykorzystania krajowych owoców. Cydr ciągle jednak ma ogromny potencjał. Jego produkcja jest natomiast droższa, dlatego też zerowa akcyza jest tak bardzo potrzebna – dodaje. Organizacja od lat walczy o zniesienie akcyzy na cydry, w poprzedniej kadencji stosowny projekt trafił pod obrady, ale za późno i nie zdążył zostać uchwalony.
Autorzy projektu wskazują, że Polska jest największym w Europie i trzecim na świecie producentem jabłek. Zniesienie akcyzy spowodowałoby obniżenie cen detalicznych cydru i perry o około 10 proc. i pozwoliłoby – jak szacują – na zwiększenie produkcji tych trunków do poziomu 5-7 mln litrów w skali roku, co pozwoliłoby z kolei na zagospodarowanie 70-90 tys. ton jabłek.
Akcyza miałaby zniknąć w przypadku cydru i perry o zawartości alkoholu nieprzekraczającej 5 proc. Obecnie obie kategorie objęte są stawką 97 zł od 1 hektolitra gotowego wyrobu.