Francuscy rybacy zablokowali swymi łodziami dostęp Brytyjczykom do portów w Calais, Saint-Malo i Ouistreham oraz ciężarówek do terminala kolejowego Eurotunnelu. Celem tej akcji protestacyjnej było „zademonstrowanie, że zawodowi rybacy potrafią zmobilizować się w reakcji na prowokacyjne, pogardliwe i upokarzające stanowisko Wielkiej Brytanii” — oświadczył na konferencji prasowej przed samą akcją przewodniczy krajowej organizacji rybaków, Gérard Rimiti.
- Jeśli w najbliższych tygodniach nie będzie ładnego ruchu, to będziemy zmuszeni podwyższyć poziom protestu — dodał Olivier Lepretre z organizacji rybaków w Hauts-de-France. — Jeśli nic z tego nie wyjdzie, to proszę mi wierzyć, Anglicy nie będą mieć cudownych świąt. Zmarnujemy im je — powiedział Michel Fournier, rybak z okolicy Boulogne. Rybacy chcą postępu w rozmowach o zezwoleniach do 10 grudnia.
Czytaj więcej
Kraj, w którym ponad połowa populacji pije alkohol przynajmniej raz w tygodniu stoi przed groźbą...
Od czasu porozumienia o rozstaniu podpisanego w grudniu 2020 r. rybacy z innych krajów europejskich mogą łowić na brytyjskich wodach, bo udowodnili, że łowili tam wcześniej, Francja wystąpiła o takie zezwolenia do władz w Londynie i na wyspie Jersey, a od 1 stycznia jej rybacy otrzymali ponad 960 zezwoleń. Spór dotyczy dodatkowych 150 na łowienie w pasie 6-12 mil — podały francuskie media za AFP.
Brytyjczycy zaprzeczają, by dyskryminowali Francuzów, argumentują, że od brexitu wydali 98 proc. zezwoleń, z grubsza około 1700 w pasie 12-200 mil od brytyjskich wybrzeży. Rzecznik premiera Boris Johnsona powiedział, że brytyjskie stanowisko ws. zezwoleń nie zmieniło się, a Londyn obserwuje protesty. — Oczekujemy po francuskich władzach zapewnienia swobodnego przepływu ruchu i towarów, aby nie było zakłóceń w handlu — powiedział.