Skąd pomysł na nową markę, skoro jako Single Origin jesteście już dość długo na rynku?
Michał Socha: To prawda, w tym roku obchodzimy 15-lecie działalności naszej palarni. Kawę niskodrażniącą mamy w ofercie już od kilku lat i zauważyliśmy, że dość niepostrzeżenie zyskała bardzo dużą popularność, bazując wyłącznie na rekomendacjach naszych klientów. Z rozmów z nimi wypłynął obraz potrzeb konsumentów, których nikt do tej pory nie był w stanie spełnić – stąd decyzja, że podejdziemy do kawy niskodrażniącej od nowa. Zarówno w sensie marketingowym, jak i laboratoryjnym czy handlowym. Single Origin to rzemieślnicza palarnia kaw specialty – i chcemy, aby taką pozostała. Natomiast markę Belly chcemy wprowadzić na szeroki rynek, by ułatwić do niej dostęp konsumentom, którzy nie zawsze preferują zakupy w internecie.
Czym jest kawa niskodrażniąca?
To kawa, która – w przeciwieństwie do wszystkich innych arabik – nie powoduje dyskomfortu trawiennego po jej spożyciu przez osoby z różnymi schorzeniami lub po prostu z bardziej wrażliwym układem trawiennym. Surowe ziarna wszystkich kaw, bez względu na metodę ich obróbki w lokalnych kooperatywach, zawierają na swojej powierzchni różne woski i kwasy, które mogą wywoływać niepożądane reakcje układu trawiennego, takie jak zgaga, bóle żołądka czy silnie zwiększona aktywność jelit, skutkująca nerwowym poszukiwaniem toalety. Kawa Belly takich reakcji nie wywołuje, ponieważ usunęliśmy z powierzchni jej ziaren substancje będące ich przyczyną.
Czym zatem Belly różni się od „normalnej” kawy?
Belly jest normalną kawą, której można używać dokładnie tak samo, jak każdej innej. Różni się (tylko i aż) procesem usuwania substancji drażniących układ pokarmowy – poza tym to normalna, naturalna arabika klasy specialty, dostępna w postaci ziarnistej, jak i mielonej.
Na czym zatem polega proces usuwania tych substancji?
Teoretycznie jest bardzo prosty – bazuje bowiem tylko na ciśnieniu pary wodnej i jej temperaturze. Surowe ziarna kawy przed jej wypalaniem traktujemy parą wodną pod dużym ciśnieniem o zróżnicowanej temperaturze, wskutek czego z jej powierzchni zmywane są woski i rozpuszczane kwasy, odpowiedzialne za drażniące właściwości kawy. Choć proces ten brzmi na nieskomplikowany, to do jego przeprowadzenia potrzebna jest potężna infrastruktura, gwarantująca powtarzalne efekty. I na tym najbardziej nam zależy, aby wykluczyć jakąkolwiek losowość i ryzyko, że jedna partia będzie różnić się od innej. Dlatego do marki Belly używamy tylko jednego rodzaju ziaren, niezmiennego pochodzenia i metody obróbki.
A skąd pochodzą ziarna Belly?
Z wysokogórskich upraw skupionych wokół miasta Medellin w departamencie Antioquia w Kolumbii. Ziarna Belly dojrzewają na wysokości ok. 1500 m n.p.m., następnie są obrabiane w lokalnych kooperatywach metodą „na mokro” (washed), po czym transportowane są do Europy. Tutaj – po niezbędnych badaniach fitosanitarnych, m.in. sprawdzaniu obecności ochratoksyny A i innych mykotoksyn, przechodzą proces usuwania substancji drażniących żołądek i w takiej postaci trafiają do naszej palarni, gdzie każdego dnia wypalamy je w ramach napływających zamówień.
Jak zatem smakuje kawa Belly?
Jak dobrej jakości kolumbijska arabika powinna smakować – ma dominujące nuty orzechów, czekolady i karmelu, a w jej tle przebijają się dodatkowo nuty słodkich owoców pestkowych. Z Belly wychodzi zarówno świetne, intensywne espresso, jak i wszystkie napoje mleczne na jego bazie, takie jak cappuccino czy latte. Belly można zaparzać tak samo jak każda inną kawę, której używaliśmy dotychczas – bez względu na metodę parzenia. W tradycyjnej szklance zalewanej gorąca wodą także wychodzi świetnie!
Czyli Belly nie ma w ogóle kwasowości?
Tak, choć to pewne uproszczenie. Warto wiedzieć, że powszechnie rozumianą „kwasowość” trzeba rozdzielić na dwie rzeczy. Pierwszą jest percepcja kwasowości, którą odczuwamy na podniebieniu podczas picia kawy, za którą odpowiadają przede wszystkim polifenole, na czele z kwasem chlorogenowym. Taka kwasowość w niewielkim stopniu jest wręcz pożądana, ponieważ jest nośnikiem smaku – i taką niewielką kwasowość możemy w Belly odnotować, zależnie o tego, jak parzymy naszą kawę. Drugim aspektem jest obecność w naparze kwasów oddziałujących na układ pokarmowy – i tych właśnie substancji Belly jest pozbawiona.
A jak z kofeiną? Czy jest to kawa bezkofeinowa?
Nie, Belly nie jest kawą bezkofeinową. Zawartość kofeiny w Belly jest na nieznacznie niższym poziomie, porównując do innych arabik. Zbadaliśmy to w laboratorium i wyniki dla klasycznej, brazylijskiej arabiki wyniosły średnio 1293 mg na 100 g kawy (mielonych ziaren, nie naparu), natomiast w Belly wartość ta wyniosła 1163 mg/100 g. Więc o poranne pobudzenie możemy być spokojni, choć będzie słabsze o ok. 10 proc. od innych arabik.
Gdzie można kupić kawę Belly?
Belly jest już dostępna w większości platform handlowych i marketplace’ów, uruchomiliśmy również sklep internetowy pod adresem www.belly.coffee, gdzie klienci indywidualni mogą składać swoje domowe zamówienia. Działa także przeznaczone do tego biuro obsługi klienta Belly, w którym konsultanci przyjmują zamówienia detaliczne telefonicznie. Belly to młoda marka i dopiero pracujemy nad rozwojem sieci sprzedaży – docelowo chcielibyśmy, aby była dostępna w sklepach spożywczych w całym kraju, łącznie z sieciami handlowymi, także w dobrych kawiarniach oraz sanatoriach.
Sanatoriach?
Tak, ponieważ dyskomfort po wypiciu kawy czy różnego rodzaju dolegliwości z tym związane zazwyczaj rozwijają się wraz z wiekiem. Grupa docelowa marki Belly to w dużej mierze osoby po 40. czy 50. roku życia, dlatego chcemy dotrzeć także do partnerów obsługujących w różnym zakresie seniorów. Społeczeństwo starzeje się, wiedzą o tym też menedżerowie kawiarni, w których Belly funkcjonuje jako dodatkowe/opcjonalne ziarno do przygotowania napojów kawowych dla klientów.
Jakie są plany rozwoju marki? Jedna pozycja w ofercie to jednak dość mało
Owszem, na razie oferujemy jeden rodzaj ziarna. Tylko i aż jeden, ponieważ oferujemy uniwersalną kawą do praktycznie każdego zastosowania, której właściwości zostały zbadane i potwierdzone przez tysiące już klientów. Odbieramy jednak sygnały od części z nich, że chcieliby przynajmniej różnych poziomów prażenia do swoich alternatywnych metod parzenia. Dlatego uruchomiliśmy z jedną z politechnik proces badawczy, w ramach którego weryfikujemy, jak inne ziarna oraz inne profile palenia wpływają na zachowanie niskodrażniących właściwości Belly. Badania te są w trakcie, ich wyniki poznamy najwcześniej w drugiej połowie maja. To pierwszy kierunek rozwoju, czyli produktowy. Drugim są akcje edukacyjne, ponieważ bardzo często osoby odczuwające dyskomfort czy dolegliwości po kawie po prostu przestają ją pić – nie wiedząc, że istnieje kawa bezpieczna dla ich żołądka. A jeśli całe życie delektowaliśmy się aromatyczną kawą, to nie sposób pozbawić się tej przyjemności – i to właśnie największa wartość kawy Belly.
Michał Socha jest absolwentem warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego – palarnię kawy założył jeszcze podczas studiów, w piwnicy rodzinnego domu. Kiedy jego pierwsze wypały zyskiwały uznanie rodziny i znajomych, postanowił sprofesjonalizować swoją działalność – tak narodziła się palarnia kawy Single Origin, która obecnie świętuje 15-lecie istnienia i do dziś zachowała rodzinny charakter, mimo kilkunastoosobowego już zespołu, pozostając wierną swojej misji – wypalać najwyższej jakości ziarna dopiero po złożeniu na nie zamówienia.
Materiał Partnera