Na etapie opiniowania jest projekt nowelizacji rozporządzenia ministra klimatu i środowiska w sprawie ustalenia listy gatunków zwierząt łownych, który zakłada zakaz polowań na siedem gatunków ptaków: jarząbka, krzyżówkę, cyraneczkę, głowienkę, czernicę, słonkę i łyskę.
Oprócz pozytywnych opinii organizacji prozwierzęcych, które od miesięcy czekały na projekt, pojawiają się głosy pełne wątpliwości. Wśród argumentów za zaniechaniem prac nad nowelizacją są obawy o dalsze funkcjonowanie biznesów przedsiębiorców, którzy organizują polowania turystyczne. Zwraca na to uwagę Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego. Takie polowania organizują chociażby hotele.
Czytaj więcej
Ścisłej ochronie prawnej podlegać będzie dodatkowo siedem gatunków ptaków. Zakaz polowań zaproponowany w projekcie rozporządzenia ma objąć ok. 126 tys. myśliwych, członków Polskiego Związku Łowieckiego.
Ptaki, które stresują ryby, zjadają paszę, przenoszą choroby oraz utrudniają czyszczenie rowów melioracyjnych
Także rolnicy wskazują na negatywne konsekwencje, które może przynieść im regulacja. Krajowa Rada Izb Rolniczych uważa, że objęcie ochroną wskazanych w projekcie gatunków spowoduje straty w stawach poprzez żerowanie tych ptaków na paszy i wywoływanie stresu u ryb, a także w uprawach, zwłaszcza w przypadku ptaków żerujących w zbożach. Rolnicy wskazują także na utrudnienie im czyszczenia rowów melioracyjnych, ponieważ objęcie ochroną gatunkową będzie wiązało się z niemożliwością płoszenia tych ptaków. KRIR zwraca także uwagę na przenoszenie chorób. – Dzikie ptaki są nosicielami chorób, które potencjalnie mogą przenosić się na ptaki hodowlane, co stwarza dodatkowe zagrożenia dla produkcji rolnej – uważa Wiktor Szumlewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
W podobnym tonie wypowiada się wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel, który negatywnie zaopiniował projekt nowelizacji rozporządzenia, wskazując, że ptaki te powodują szkody w gospodarstwach stawowych prowadzących chów i hodowlę karpia. – Ptactwo systematycznie wyżerowuje paszę na karmiskach dla ryb, płoszy narybek i rybę handlową. Odbija się to na przyrostach, powodując wymierne straty na rybie handlowej i paszy – podkreślił wojewoda.