Ustawa Hołowni. Małgorzata Manowska: orzekanie o ważności wyborów potrwa całe lata

Nazywam go ustawą "wpadkową", bo chociaż jest krótka, to składa się z samych "wpadek" - tak projekt tzw. ustawy incydentalnej marszałka Szymona Hołowni ocenia Pierwsza Prezes Sąd Najwyższego, Małgorzata Manowska.

Publikacja: 13.01.2025 08:58

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska

Foto: PAP/Tomasz Gzell

mat

W czwartek Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy incydentalnej dotyczącej orzekania o ważności najbliższych wyborów prezydenckich. Wyrzucenia przepisów do kosza domagał się PiS.

Zgodnie z tym projektem o ważności wyborów oraz w sprawach protestów wyborczych orzekać miałyby trzy izby Sądu Najwyższego: Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, Karna i Cywilna. Z kolei odwołania od uchwał PKW w związku z wyborami rozpoznawałby trzyosobowy skład sędziowski wylosowany spośród sędziów tych trzech izb. Obecnie wszystkie te sprawy rozstrzyga Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której status jest kwestionowany.

Z propozycją zmian w prawie wyszedł marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta Szymon Hołownia (Polska 2050). Była to reakcja na grudniową decyzją Państwowej Komisji Wyborczej o odroczeniu obrad w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS z ostatnich wyborów parlamentarnych. Zostały one wówczas odroczone do momentu wyjaśnienia przez organ ustawodawczy kwestii statusu sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Ostatecznie 30 grudnia PKW przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS. W uchwale zaznaczono, że komisja nie przesądza o statusie Izby Kontroli.

Małgorzata Manowska: rozpoznanie protestów wyborczych potrwa całe lata

Do pomysłu tzw. ustawy incydentalnej odniosła się w poniedziałkowym wywiadzie dla portalu money.pl Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska. - Jeśli chodzi o ten projekt, to jego jedyną zaletą jest, że wzbudza opór ponad politycznymi podziałami i dzięki temu możemy mieć nadzieję, że nie wejdzie w życie. Jak na razie ten projekt nie trafił do zaopiniowania do SN, choć był gotowy jeszcze w grudniu i dotyczy funkcjonowania SN. Nazywam go ustawą "wpadkową", bo chociaż jest krótka, to składa się z samych "wpadek" - oceniła Manowska.

Zwróciła uwagę, że projektowana ustawa znosi termin, w jakim ma być podjęta uchwała dotycząca ważności wyborów. - W tej chwili to jest termin 30-dniowy od momentu, kiedy upłynie termin na składanie protestów wyborczych, a łącznie z czasem na wpływ protestów to około półtora miesiąca. Natomiast jeżeli nie ma takiego sztywnego terminu, to pytanie, komu służy to, żeby Sąd Najwyższy sobie siedział i procedował, ile tam chce – wskazała I Prezes SN. - Ale co gorsza, ta ustawa incydentalna zakłada, że skład trzech izb Sądu Najwyższego ma orzekać w sprawie protestów wyborczych. Jeżeli tak obszerny skład Sądu Najwyższego, w jakikolwiek sposób zorganizowany, będzie orzekał w sprawie każdego protestu wyborczego, rozpoznanie protestów potrwa całe lata – dodała.

Czytaj więcej

PiS przegrywa w sprawie ustawy incydentalnej Szymona Hołowni. Jest decyzja Sejmu

„Niech frankowicze i wszyscy inni obywatele uzbroją się w cierpliwość!”

Zapytana skąd takie wyliczenie, Manowska przypomniała, że przy okazji poprzednich wyborów prezydenckich w 2020 roku wpłynęło 5 tysięcy protestów. - Załóżmy, że podobnie będzie teraz i w pełnym składzie będzie orzekać około 70 sędziów. Niech każdy z nich ma tylko dwie minuty na wypowiedzenie swojego zdania -  łącznie będzie to 2,5 tys. godzin. Zakładając orzekanie składu przez osiem godzin dziennie, zajmie to 1562 dni robocze, czyli sześć lat, bo rok ma 2080 roboczogodzin – wyjaśniła. - Sąd Najwyższy przez te wszystkie lata orzekać będzie wyłącznie w sprawach protestów – niech frankowicze i wszyscy inni obywatele uzbroją się w cierpliwość! Gratuluję pomysłu, który trudno poważnie komentować - dodała. 

I Prezes SN zwróciła uwagę na jeszcze inne problemy. - Wszelkie kontrowersje interpretacyjne mogą w składzie kilkudziesięcioosobowym urastać do mega-problemów. W składach 3-osobowych komunikacja jest znacznie ułatwiona i łatwiej wypracować zgodne stanowisko co do interpretacji przepisów – wystarczy, że dwóch sędziów się w jakiejś kwestii zgadza. W składzie 70-osobowym zgodzić się będzie musiało minimum 36 sędziów – życzę powodzenia! - stwierdziła Manowska. 

Czytaj więcej

Trzy dni, dwa różne pomysły PSL. Chodzi o ustawę marszałka Hołowni

W czwartek Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy incydentalnej dotyczącej orzekania o ważności najbliższych wyborów prezydenckich. Wyrzucenia przepisów do kosza domagał się PiS.

Zgodnie z tym projektem o ważności wyborów oraz w sprawach protestów wyborczych orzekać miałyby trzy izby Sądu Najwyższego: Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, Karna i Cywilna. Z kolei odwołania od uchwał PKW w związku z wyborami rozpoznawałby trzyosobowy skład sędziowski wylosowany spośród sędziów tych trzech izb. Obecnie wszystkie te sprawy rozstrzyga Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której status jest kwestionowany.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Prawo w Polsce
Ping-pong pomiędzy Domańskim a PKW. Czy sprawę pieniędzy dla PiS rozstrzygnie sąd?
Podatki
Ważny wyrok ws. prawa do ulgi przy darowiźnie od najbliższej rodziny
Konsumenci
Obniżka opłat za abonament RTV na 2025 rok. Trzeba zdążyć przed tym terminem
Nieruchomości
Dom zostawiony rodzinie w kraju nie przechodzi na własność. Sąd Najwyższy o zasiedzeniu
W sądzie i w urzędzie
Duże zmiany dla wędkarzy od 1 stycznia. Ile trzeba zapłacić w 2025 na łowiskach Wód Polskich?