Ani projekt ustawy o związkach partnerskich, ani przepisów wprowadzających do niej, nie mówi nic o alimentach na wspólnie wychowywane dzieci po rozpadzie takiego związku. Czy stosuje się tu przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego?
Projektowana ustawa reguluje jedynie pewien wycinek życia osób, które pozostają w związkach nieformalnych. Sama ustawa o związkach partnerskich nie jest obszerna, zawiera 35 artykułów. Natomiast przepisy wprowadzające zmieniają ponad 200 innych ustaw. I to, moim zdaniem, pokazuje skalę szarej strefy, w której obecnie żyją osoby, których będzie dotyczyć ustawa, a to ogromna liczba ludzi. Faktycznie ustawa nie mówi nic o alimentach na wychowywane wspólnie dzieci, bo ona nie zmienia statusu prawnego tych dzieci. Pary, które będą zawierać związek partnerski, nie będą miały możliwości adopcji dzieci czy nawet przysposobienia wewnętrznego dziecka partnera, czy partnerki. Wspólnie przysposobić dalej mogą tylko małżonkowie. Zatem kiedy taki związek się rozpadnie, to obowiązek alimentacyjny obciążać będzie rodziców biologicznych zgodnie z przepisami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Tak samo na podstawie KRiO regulowane będą kwestie dotyczące wykonywania władzy rodzicielskiej. To, co jest istotne i warte podkreślenia, to to, że rodzic społeczny (partner lub partnerka rodzica biologicznego) będzie miał prawo do kontaktu z dzieckiem. Ale to też nie jest nowość, bo już teraz prawo takie ma osoba, która sprawowała przez dłuższy czas pieczę nad dziećmi. A wracając do alimentów, kwestie te na ten moment nie wymagają żadnych dodatkowych uregulowań.
W związkach partnerskich nie ma jednak domniemania ojcostwa jak w przypadku małżeństwa. Czy to może rodzić problemy z zasądzaniem i egzekwowaniem alimentów?
To nie zmieni sytuacji tych dzieci, które nadal będą traktowane jak urodzone w związku pozamałżeńskim, gdzie nie ma domniemania ojcostwa męża matki. Natomiast uznanie ojcostwa oczywiście może nastąpić – albo przez złożenie oświadczenia o uznaniu ojcostwa, albo po prostu na mocy orzeczenia sądu, czyli znowu wracamy do przepisów KRiO. Jest to standardowa procedura, którą się w takich sytuacjach inicjuje. Opiera się na domniemaniu ojcostwa, a także badaniach genetycznych, jeżeli domniemany ojciec zaprzecza. Sądzę, że tutaj jedyny kłopot czy utrudnienie to kwestia długości trwania postępowania, bo to może być dolegliwe, ale to jest bolączka systemu jako takiego. To samo dotyczy alimentów, mamy stosowne przepisy, żeby ich dochodzić, i projekt tego nie zmienia.
Czytaj więcej
Rząd przedstawił projekty ustaw, które uregulują kwestię związków partnerskich. Obejmą nie tylko pary jednopłciowe.