W środę rano Wojciech Olejniczak, były szef SLD, europoseł, i pięć innych osób zostało zatrzymanych przez CBA do śledztwa prowadzonego przez śląski wydział przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej. Jak pisaliśmy w "Rzeczpospolitej" chodzi o śledztwo dotyczące szkody na rzecz Alior Banku, który udzielał pożyczek zadłużonym Zakładom Mięsnym Henryk Kania z Pszczyny. Olejniczak był w tym okresie dyrektorem departamentu biznesu agro w Aliorze. – Pięciu pozostałych zatrzymanych to byli pracownicy tego banku – powiedziała nam osoba znająca kulisy tego śledztwa.
Wojciech Olejniczak nie trafi do aresztu
W piątek prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej poinformowała, że podejrzanym przedstawiono łącznie dziesięć zarzutów. Dotyczą działania na szkodę Alior Bank SA w związku z przyznaniem wsparcia kredytowego na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów.
Łączna wartość szkody wyrządzonej bankowi jest obecnie szacowana na kwotę 161 mln zł.
W komunikacie prok. Calów-Jaszewska poinformowała, że wobec byłego szefa SLD oraz 2 podejrzanych prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Wobec pozostałych osób zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci: poręczenia majątkowego w kwotach od 20 do 100 tys. zł, dozory Policji połączone z zakazem kontaktowania się z określonymi osobami.
Sąd nie zgodził się na tymczasowe aresztowanie Olejniczaka. Ma on wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 1 mln zł, został objęty zakazem opuszczania kraju oraz dozorem Policji. Śledczy po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem sądu podejmą decyzję co do złożenia zażalenia.