Panie profesorze, zmiany w prawie powinny być przemyślane. Jak pan oceni to, co obecnie jest przedmiotem prac w Sejmie? Zmiany m.in. w prawie aborcyjnym, kodeksie karnym, Krajowej Radzie Sądownictwa.
Będzie tyle projektów, ile jest potrzebnych, żeby naprawić to, co się wydarzyło złego. Zmiany w prawie powinny się odbywać na podstawie ściśle określonych zasad. W wielu dziedzinach prawa są one konieczne. Ważne, żeby odbywały się zgodnie z prawem i w zgodzie z zasadami techniki legislacyjnej, o czym jeszcze kilka miesięcy temu często zapominano. To dotyczy każdej dziedziny prawa.
Przez osiem lat rządów PiS wprowadził masę poprawek do prawa karnego. Zdarzało się, że poprawiano przepisy, które nie zdążyły jeszcze wejść w życie, np. konfiskata pojazdu. Proszę mi powiedzieć, jak teraz odwracanie tego wszystkiego ma się do stabilizacji prawa?
Karniści nie mają żadnych wątpliwości, że zmiana z lipca 2022 r. była katastrofalna. Naprawa prawa karnego po tym, co zrobił Zbigniew Ziobro, musi nastąpić. Zmian inaczej niż w Sejmie, w formie nowelizacji, nie da się przeprowadzić. Muszę przyznać, że inicjatywa Ziobry od samego początku jest konsekwentna, kierunek jest zgodny z jego poglądami, jakie prezentował nawet wtedy, kiedy nie był przy władzy. Znam go jeszcze z Krakowa i pamiętam, że reprezentował stanowisko bezwzględnego patrzenia na sprawcę, na nic innego, tylko na dolegliwe jego ukaranie. To on zmienił artykuł 53 kodeksu karnego w tym kierunku, że resocjalizacja jako cel kary zniknęła. Sensem stał się odwet. To należy bezwzględni zmienić. Niewątpliwie kara ma dwie funkcje do spełnienia. Na pierwszym miejscu postawiłbym jednak resocjalizację, bo chodzi tutaj o człowieka, który zbłądził, który dokonał zła, którego trzeba ukarać. Cel resocjalizacji został całkowicie odrzucony przez Ziobrę i to nie tylko w zakresie wymiaru kary, ale w bardzo głębokim zakresie jej wykonywania.
Celem kary musi być też adekwatność do popełnionego czynu. To jest oczywiste.