Prof. Wiącek: lex Tusk nie powinna wejść w życie. "Etikettenschwindel"

To jest ustawa, która jest w zasadzie dla wszystkich prawników jednoznaczna pod względem oceny jej konstytucyjności - skomentował w środę tzw. lex Tusk, rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek.

Publikacja: 31.05.2023 08:31

Prof. Marcin Wiącek

Prof. Marcin Wiącek

Foto: TV.RP.PL

mat

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda ogłosił, że podpisuje ustawę ws. komisji ds. rosyjskich wpływów i jednocześnie kieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego w tzw. trybie następczym.

Przeciwko ustawie protestuje opozycja, która określa przepisy mianem "lex Tusk" i mówi, że ustawa jest niezgodna z konstytucją oraz wprowadza sąd kapturowy.

Ustawę określa się mianem "lex Tusk" ponieważ wielu przedstawicieli obozu władzy (np. wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski) jednoznacznie deklaruje, że celem komisji jest prześwietlenie byłego i obecnego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska, pod kątem jego polityki wobec Rosji w latach 2007-2014, gdy Tusk był premierem.

We wtorek ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Zgodnie z jej art. 52. wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.

Czytaj więcej

Fakty i mity o "lex Tusk". Czy kontrowersyjna ustawa wpłynie na wynik wyborów

Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek ocenił na antenie TVN24, że "taka ustawa nie powinna wejść w życie".

- To jest ustawa, która jest w zasadzie dla wszystkich prawników jednoznaczna pod względem oceny jej konstytucyjności. Trójpodział władzy, o którym mowa w konstytucji, polega na tym, że organy państwa dzielą się między sobą funkcjami. Do prowadzenia śledztw, do ustalania stanu faktycznego jest powołana w konstytucji komisja śledcza. Jest taki organ, dzięki któremu parlament może badać różnego rodzaju takie sprawy - zaznaczył. Dodał, że "do wymierzania sprawiedliwości są powołane organy wymiaru sprawiedliwości".

- I nie zmienia tego faktu to, że środek, o jakim mówimy, nazwano środkiem zaradczym a nie karą. To jest zabieg, który w nauce prawa nazywa się czasami etikettenschwindel, czyli wprowadzenie pewnej nazwy, innej niż nazwa która jest w konstytucji, czy w akcie prawnym po to, by uniknąć skojarzeń - powiedział. - Z punktu widzenia skutków prawnych, jaki wywoła ten środek zaradczy, jest to kara, napiętnowanie człowieka przez organ państwa - podkreślił.

Czytaj więcej

Czy lex Tusk obejmuje też Donalda Tuska?
Aplikacje i egzaminy
Oto najlepsze uczelnie dla przyszłych aplikantów. Opublikowano nowy ranking
Prawo rodzinne
Zaprzeczenie ojcostwa. Jest przełomowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Prawo w Polsce
Czy Polska wprowadzi podatek cyfrowy? Big techy i tak zapłacą
W sądzie i w urzędzie
Szybkie rozwody nie dla notariuszy. Urzędnik zakończy małżeństwo
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Samorząd
Sąd: opłaty za groby i usługi pogrzebowe są pobierane bezprawnie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń